Dziecko. 19

Dziecko. 19
– Z kim jestes w ciazy, z tym poprzednim ?
– Nie, ale chcialam byc z nim…
– To co nie wyszlo…?
– Zdradzil mnie, wyruchal i oszukal skurwysyn jeden…
– Wiesz, ze to brzydki facet, poznalam kilka lasek i powiedzialy mi co nieco…
– Wiem.
– Wielki egoista, mysli tylko o sobie.
– A co twój stary ?
– Cieszy sie jak dziecko, nie wie, ze jest bezplodny, a dwójka dzieci to marzenie jego zycia. I ja to marzenie mu spelnilam. Jestem idealna zona i bede idealna matka.
– O ja pierdziele…. ale jestes… jestes… niemozliwa. Ciesze sie, ze jestes moja kolezanka…
– Ja mysle, ze juz przyjaciólka…
– Ja tez, daj buzi…

Dojechalam do niej, jeszcze raz mnie pocalowala…
– Karolinko dzialasz na mnie niesamowicie, lubie cie piescic… a ta ciaza zadzialala na mnie jeszcze bardziej…
– Anka, jeszcze 800 mi brakuje…
– Tu jest twoja koperta, schowaj.
– Dzieki.
– Wiem, dalaby ci sama, ale nie mam wolnej kasy…
– Ja chce zarobic uczciwie, znajdz kogos, bo za chwile bede miala brzuch jak balon i nikt mnie nie wezmie…
– A ja ci powiem, ze slyszalam o facetach, którzy lubia babki w ciazy…
– Kasa Anka, kasa…
– OK, znajde kogos, ale zostali sami brzydcy faceci…
– Nie interesuje, mnie jak wygladaja…
– Nie o to chodzi, sa brzydcy w stosunku do kobiet..
– Mówilas, to znaczy ?
– Bija i zachowuja sie jak zwierzeta…
– Znajdz kogos.
– Jestes pewna ?
– Tak
– Dobrze, pa…

Podniecilam sie na sama mysl, moze to jest to, cos dzikiego, nienormalnego… glupiego…ciemna strona seksu… zostalo mi malo czasu na nauke, potem beda tylko pieluchy, karmienie cyckiem i kaszki.
Zreszta, nie wiadomo, jak moje cialo bedzie wygladac po ciazy…i czy znajde czas na zabawe…?
A tak, moze za jednym razem, spelnie ostatnie marzenie o dzikosci, póki jestem mloda. A ból zawsze w mojej glebi mnie pociagal, najwyzej sie wycofam jak bedzie za ostro.

Gdy otwieralam drzwi zdalam sobie sprawe, ze nie poprawilam makijazu, a teraz bylo juz za pózno… weszlam.
– Juz jestem Pani Jolu.
– A my tu …
I wyszli z za drzwi… spojrzala sie na mnie… z bliska i na wyraznie…
– Zmeczona Pani…
– O tak, bardzo…
Usmiechnela sie, ale ani slowa wiecej…
– Ja do lazienki…
Spojrzalam w lustro, o mój Boze… przerypana kurwa… musiala to zauwazyc… osiem orgazmów nie pozostanie obojetnych na cialo, a w szczególnosci na oczy i powieki…
– Przygotuje obiad dla meza, niech Pani sie nie spieszy… zawolala…
– Bardzo dziekuje…
Wspaniala kobieta, kupie jej cos ladnego jak sprawy ucichna…

– Moze powiemy, ze jest Pani przemeczona calym dniem, ciaza i pójdzie odpoczac ?
– Naprawde ?
– Powinna sie Pani oszczedzac mimo wszystko…
– Jeszcze nie widac brzucha…
– Oj widac w calej Pani postaci…
Przypomnialy mi sie cycki… ma racje…

Wieczorem przyszedl do mnie.
– Karolinko, spisz ?
– Nie, a co ?
– Jak sie czujesz ?
– Dzis troche bardziej zmeczona, ale jest w porzadku…
– Powinnas odpuscic wszystkie zajecia…
– Wiesz, ze zbieram fundusze na wydanie tej powiesci, prawie mamy cala kwote…
Mialam ciche marzenie, ze dolozy…
– Nie powinnas sie tym zajmowac, jestes przeciez w ciazy…
– Juz niewiele nam brakuje…
– A jak zbieracie te fundusze ?
– Nawet chodze po domach ludzi z kasa i sie poswiecam, aby dolozyli swoja cegielke…
– I co, dokladaja ?
– Jak dobrze wykonasz swoja prace, to dokladaja…
– To nie jest robota dla ciebie…
O tak, to jest wlasnie cos dla mnie.
– Sama kasa nie przyjdzie.

Wkurzyl mnie, nie rób tego, nie rób tamtego, rzucilby troche i byloby po sprawie. A co tam, robie co lubie, a po prawdzie… jego swiat zaczyna byc dla mnie za zwyczajny… pierdole sie, bo to uwielbiam, robilabym to nawet za darmo. Jesli on nie chce korzystac z takiego ciacha jak ja, za darmo, codziennie, w domu, to jego strata.
Kocham go jako meza, ale facet z niego jest do dupy.

Odpoczywalam kilka dni, dosc szybko wracam do siebie, nawet problemów z moczem nie mialam. Miesnie uzywane wzmacniaja sie. I czuje sie dobrze. Anka dzwon.
Kilka dni z synkiem nawrócily mnie z powrotem na lono rodziny. Jest jak kiedys, milo, spokojnie, radosnie… tylko cipa swedzi. Menda daje popalic caly dzien, ale najgorzej jest w nocy, nie zmeczona – nie spie. Nie dotykam sie, moze troszke… ale to nie jest to…
Raz tylko, gdy maly spal i bylismy sami, bez opiekunki, wzielam pas… przygotowalam sie mentalnie na to, wiem, ze niedlugo spotka mnie to samo…
Dobrze go chwycilam, cipka byla swiezo ogolona, nasmarowana kremem, stanelam przed lustrem… rozszerzylam nogi i… walnelam…
Zabolalo… zapieklo… dotknelam jej… mila…dasz rade…
Poszedl nastepny… i tak osiem razów…
Cholera… jak boli…
Podeszlam blizej do lustra, podnioslam noge… cipa czerwona, na udzie tez byl slad… nie trafilam…
Piekla… ale to byl mój ból… i … byl do wytrzymania…
Rozebralam sie cala…. brzuszek odstaje, piersi wielkie…. zaczelam krecic brodawkami, mocno…stanely jeszcze bardziej…a ja jeszcze mocniej je skrecilam… boli. ale jest fajnie….
Chwycilam pasek i uderzylam jedna. Mocniej… teraz w d**ga… jeszcze mocniej… Powstal czerwony slad… podobal mi sie. Zostalam naznaczona, tak jak na tylku, tylko, ze tam ciezko zobaczyc… a tu nie tylko widze, ale i czuje…kazda faldka sukienki, czy stanika, bo zaczelam nosic, za ciezkie sie zrobily, beda draznic te slady…
Jeszcze po dwa razy walnelam w piersi, nie bede przesadzac, ale jest dobrze.
Po pietnastu minutach cipka przestala sie grzac i zaprosila mnie do nastepnego spotkania z pasem. Poszlo szesc uderzen, ale prosto w nia. Celowo rozszerzylam nogi i trafilam idealnie.
Nawet, jak trafie na mocnego goscia, to powinnam dac rade.

Anka zadzwonila po nastepnym tygodniu, a ja jestem juz w piatym miesiacu ciazy. Ostatni dzwonek.
– Mam go, ale sama sie boje o ciebie.
– Trenowalam, nie martw sie.
– Nie o to chodzi, jestes w ciazy i czuje sie odpowiedzialna za ciebie.
– Dawaj adres i czas.
– Jutro, szesnasta, na Walewskiej 8.
– Dzieki.
– Jechac z toba ?
– Nie Anka, jestem dorosla.
– Jak chcesz. pa.

Decyzja podjeta, jutro zdobede ostatnia kase i rozpocznie sie nowy rozdzial mojego zycia, i tez bedzie ekscytujacy. Ciesze sie jak dziewczynka na nowa zabawke. Dobrze, ze stare mi sie nie nudza.
Jak zwykle caly dzien przygotowan, nie kryje sie juz przy Pani Joli, ona tez chyba wie, co sie dzieje. Ze nie tylko mam spotkania, ze jeszcze jest cos wiecej.
– Duzo zostalo Pani do zebrania ?
– Pani Julu, dzis ostatnie spotkanie dotyczace tego sponsoringu…
Cholera, zle zabrzmialo, ale ona nic…
– To dobrze, ale niech sie Pani oszczedza, Pani Karolino.
– A dzis bedzie wlasnie najtrudniej…
– Trzymam kciuki.

Ok, jade. Denerwuje sie mocno, nie wiem, co mnie czeka. Jestem. Ladny dom, bogaty, drogi damochód… dzwonie…
– Jestem.
– Prosze wejsc.
Otwiera mi drzwi starszy gosc, dobrze po 50 …
– Pani wejdzie.
– Dzien dobry.
– Witam.
Przeszlismy do pokoju dziennego.
– Czy tysiac wystarczy ?
– Zalezy czego Pan bedzie zadac…
– Jestem na to przygotowany, zaczniemy od tysiaca, a w razie rozwoju sytuacji mozemy dojsc do dwóch… satysfakcjonuje to Pania ?
– Tak.
– To prosze zatem podac slowo bezpieczenstwa i zaczynamy..
– Dziecko.
– Ok, prosze sie rozebrac…

Lubie sie rozbierac, mam zajebiste cialo i czuje je w kazdym szelescie sciaganych ubran.
– Zostac w ponczochach ?
– Nie, wszystko prosze zdjac, nawet buty…
Poszlo, stoje naga przed obcym facetem, ubranym, ale zaciekawionym…
Patrzy sie na moje piersi, sa ciezkie i pelne… potem na brzuch…
– Jest Pani bardzo apetyczna…
– Wiem…
– Ile ma Pani kilogramów za duzo… ?
– Nic, mam tyle ile trzeba… po prostu jestem w ciazy i dlatego tak wygladam…
Az zgial sie…
– A tego to nie wiedzialem, ale dla mnie to bez znaczenia…chociaz, spodobalo mi sie… odwazna jest Pani…
– A jestem, licze na nowe wyzwania, to mój pierwszy raz…
– Ale nie bedzie taryfy ulgowej…
– Nie chce…

– Dobrze, prosze rozszerzyc nogi z 30 centymetrów…
Podszedl i dotknal mojej cipki, wsadzil palce… mocno i ostro…. cale szczescie, ze sytuacja oczywiscie mnie nagrzala od poczatku i soki juz dawno poplynely…
– Mokra jestes…
– Zawsze jestem mokra i chetna…
– To sie okaze…
I scisnal mnie za cala piczke, jakbym miala wlosy, to pewnie by powyrywal… zgielam sie troszke, bo nie spodziewalam sie tego … ale fason zostal…
– Dobrze… ciepla, mokra i chetna, przewaznie tak nie jest… pierwsze moje zdziwienie…
– Moze nie ostatnie ?

Odszedl i od razu uderzyl mnie w piers z lewej strony dlonia… ja nic… potem z prawej… nadal nic…
Zaczal je bic na rózne sposoby, sciskal, i bil, puszczal i walil, sciskal az do bólu…. a ja zaczelam sie coraz lepiej czuc… co on moze mi zrobic, czego jeszcze nie doswiadczylam…?
Scisnal brodawki, cholera … mocno… mocniej niz ja w domu…
Potem wzial jakis sznur i zaczal je obwiazywac naokolo mnie…
– Moze byc… zapytal ?
– Jak lubisz ?
Tak je obwiazal, ze czulam je jakby w kleszczach, ale zarazem sie podniosly troche… byly juz czerwone, a on zaczal je znowu bic otwarta dlonia… tak z góry, a potem z boku…
Zaczelam czuc cieplo do nich… a brodawki sama od siebie krzyczaly…
Po okolo dwudziestu razach przestal… i pocalowal brodawki… cholernie dziwne uczucie… byly bardzo wrazliwe… od razu czulam jak lacza sie z cipka…
Glaskal je wierzchnia strona dloni, dmuchal… niesamowite odczucia… kazde dotkniecie jezykiem brodawek czulam na dole. Teraz byl czuly i mily… potem rozwiazal sznur.

– I jak ?
– Super…
Odszedl na chwile, ale zaraz wrócil i walnal mnie w twarz, nie az tak mocno. ale poczulam.
Potem chwycil mnie za szyje i zaczal sciskac…
Bylo fajnie, juz jakis czas temu poczulam, ze lubie to… teraz mialam mozliwosc przetestowania wytrzymalosci…
Chwycil mnie dwoma rekoma za szyje i sciskajac troche podniósl. Byl wyzszy i mocno zbudowany, zrobil to z lekkoscia… podnosil i nie odpuszczal… zaczelo mi brakowac powietrza… a on nic…
– Myslisz, ze wytrzymasz ?
Caly czas trzymal…
Przyblizyl swoje usta do moich i jakby chcial calowac… musialam wytrzymac…ale … cholera…. juz za dlugo…. poczulam jak oczy mi wychodza…
Puscil.
– Mocna jestes… popisujesz sie ?
Nie moglam odpowiedziec, tylko lapalam powietrze…
Chwycil mnie jedna reka znowu za szyje, scisnal, a d**ga uderzyl w policzek… a potem go pocalowal… Zadawal ból, by za chwile nagradzac…
Gdy raz puscil szepnelam…
– Mam meza i on o tym nie wie, ale jak zobaczy siniaki na twarzy, to bede miala problem z wytlumaczeniem…
– Powiesz, ze cie napadli…
I od razu walnal mnie znowu i znowu zaczal dusic…
Chyba sie wkurzyl, bo robil do znacznie mocniej… trzymal dluzej i zaczynalam czasami odplywac… tyle, ze w ostatecznym momencie zawsze puszczal…
Znal sie na swojej robocie…

– Postaw noge na sofie.
Postawilam, a on wlozyl palce znowu do cipki…
– Rozbierz mnie…
Zaczelam rozpinac jego spodnie…czulam w palcach, ze stoi mu i to porzadnie…
Wyciagnal palce i wsadzil mi do buzi…mocno i gleboko… zakrztusilam sie od razu…
Znowu chwycil za szyje…
– Cienka jestes szmato… ledwo wytrzymujesz…
Splunal mi w twarz… polecialo na oko… scisnal mocniej… i wyzej…
– Jestes moja zabawka i zwykla kurwa… czy tak ?
Kiwnelam glowa….a on pocalowal mnie tak czule, tak delikatnie, ze zaczelam chciec wiecej… takich pocalunków…
Niestety od razu dostalam w twarz…
– Jeszcze go nie wyciagnelas ?
I znowu oberwalam…
Teraz jedna reka sciskal szyje, d**ga szarpal za piers… a mi sie dlonie trzesly… nie moglam rozpiac guzików od spodni…
– Do niczego sie nadajesz… nawet nie umiesz wyciagnac kutasa… i w twarz…
Potem scisnal mi dwie brodawki, walnal w piersi… i w twarz. Chwycil za szyje i znowu duszenie…
Zaczelam kaszlec…
– I co szmato… jak sie czujesz….?
Sciskal, wiec nie moglam odpowiedziec… pocalowal znowu… i odpuscil…
Kaszlalam mocno…

– Zajebiscie sie czuje…. chce wiecej…
– Jestes niewyzyta suka ?
– A jesli… to co ?
– To przetestujemy twoja cipe… usiadz sie na sofie i rozszerz nogi…
Podszedl do mnie i od razu walnal z calej sily w cipke… próbowalam sie skulic… ale szarpnal mnie za wlosy, naplul na twarz i walnal znowu…
Szarpiac za wlosy kazal sie odwrócic i wypiac tylek…
Uderzyl w niego i naplul na odbyt… przyjechal reka, znowu naplul, rozsmarowal… i jeszcze raz uderzyl w wypieta cipke.
Potem wlozyl palce w nia, walil w tylek i gwalcil cipke coraz mocniej… czulam prawie cala jego dlon w srodku…
– Pojemne cipsko… lubisz przyjmowac kutasy…?
– Uwielbiam, prosze… mozesz skorzystac…
– Ty mi pozwalasz ?
– Tak.

Szarpnal mnie znowu za wlosy i nachylil sie do ucha…
– Gówno masz do gadania, to ja bede decydowac, kiedy cie wezme i czy w ogóle… szmato… teraz jestem twoim Panem, a ty nie wiesz nawet jak sie odzywac…
– Przepraszam Panie…
– Szmaciara jedna, ja ci pokaze…
I zaczal wkladac coraz mocniej swoja dlon, plul na nia, walil w tylek i wkladal bardzo brutalnie… dobrze, ze moje soki szalaly, ze mózg byl w totalnej rozkoszy, ze poczulam calkowita jego wladze nad moim cialem.
Pierwszy raz poczulam takie zniewolenie i moja rozkosz w oddaniu swego ciala… To jest to, czego mi trzeba. Nie ja decyduje i nawet nie wiem co dostane. Szmacianka, w rozkwicie przyjemnosci…
Wlozyl cala dlon… poczulam jak przeszedl przez kosci cipki. Ból i totalna rozkosz. Ma cala dlon w cipce, obcy facet, a ja nie tylko mu pozwalam, to jeszcze tego pragne… Jestem jego calym cialem…
Moja wypieta dupa i jego dlon gwalcaca ja jak maszyna. Ryczalam z podniecenia, z rozkoszy… a on szarpal mnie za wlosy, walil w tylek i wrzeszczal…
– Masz co chcialas kurwo…
– Jeszcze… zawolalam…
A on dotykal cala dlonia moja macice… walil w nia, szarpal mnie, a ja wypinalam jak najbardziej moglam…
Orgazm przyszedl tak niespodziewanie, ze myslalam, iz nie zauwazy…
– Kto ci pozwolil sie zadowolic szmato ?
– Panie, ja mam przypadlosc, ze dostaje duzo orgazmów i tak latwo, ze mi wstyd… wystarczy, ze mnie dotykasz…
– To pozwalam na jeszcze jeden…
Przyspieszyl, ale to nie bylo juz konieczne, staly jak w kolejce… tylko, ze ten przyszedl mocniejszy i bedac tak wypieta… popuscilam…
– Lejesz kurwo na mnie…?
– Przepraszam, przepraszam…

Wyrwal dlon… zabolalo …
– Nauczymy cie porzadku, siadaj sie przodem i szeroko nogi.
– Moge sie napic ?
Podal mi butelke wody…jak smakowala…
On wzial w dlon jakis jakby kijek z skórzana koncówka w ksztalcie trójkata. Przylozyl do piersi i zaczal uderzac. Nie byly to mocne razy. ale skóra zaczela znowu robic sie czerwona. Przeciagal go po brzuchy, by potem uderzyc w cipke… dawalam rade…
Potem chwycil mnie znowu za szyje jedna reka, przydusil, a d**ga uderzal po cipce… coraz mocniej… zaczela piec, Pomyslalam o zlaczeniu nóg, ale zrozumialam, jaki to glupi pomysl. Nie po to tu przyszlam, aby odpuszczac sobie. Nie bylo, az tak zle, wytrzymam. Przeciez tego chcialam i chce nadal. Lamac bariery, isc dalej, poznawac siebie i swiat.
– Pocalujesz mnie… jest mi tak cholernie dobrze… powiedzialam… ?
Chyba sie wkurzyl, on próbowal tu byc Panem, niech mu bedzie, lubi gre, ja tez. ale ja mam zamiar go pokonac… nie zawstydzic. ale mentalnie wyjsc z tego jako zwyciezczyni.

Rozebral sie. Duzy kutas, dobrze czulam przez spodnie… Mialam wrazenie, ze czekal na moja reakcje, a ja …cóz… braly mnie duzo wieksze… ale jestem zdzira…
Przystawil do buzi, wzielam… stal mocno… szkoda…ale znowu swiadczylo to, o jego wielkim podnieceniu… w jego wieku i tak stojacy kutas… dzialam … on mnie bije… ale to ja dzialam na niego…
Zatkal mi nos i wlozyl gleboko…. rozluznilam sie i wzielam… jeknal…wyciagnal…
– Dobrze Panie ?
Wsadzil jeszcze raz i przytrzymal…. o ciut za dlugo… zaczelam kaszlec…. wyciagnal…
– Teraz dobrze…
Odwrócil sie i wypial. Mi nie trzeba dwa razy mówic. Przyssalam sie do jego odbytu i zaczelam koncert. Leciutko mu walilam i tak piescilam anusa, ze zaczal jeczec…
Wyciagnal reke do tylu i docisnal mi glowe glebiej. Jezykiem weszlam do tyleczka. on sie wygial… Udawalam, ze odbywam stosunek z jego tylkiem swoim jezykiem. Bylo mu dobrze, mi zreszta tez, bo co jak co, ale najbardziej podniecaja mnie czynnosci powodujace podniecenie u partnera.
– Wypnij sie przez porecz…
Zrobilam to z rozkosza, wypielam tyleczek, wezmie mnie… nareszcie…
Naplul na tylek i wszedl od razu w anusa…
Kurwa. ale poszlo…. troche za ciasno… za mocno… za duzy… tylko sie rozluznic…
Szarpnal za wlosy…
– I jak ci kurwo… ?
– Zaraz dostane nastepny orgazm… tak mi dobrze…
Zaczelam sie smiac w sobie, bo wyczulam, ze on sie wkurwil. Bierze mnie w dupe, ma pale jak cholera, a suka która miala plakac… rozkoszuje sie seksem i na dodatek dostanie… orgazm… ha, ha…
Ale jestem zdzira… i jestem dumna z tego.

Walil ostro kutasem i reka po tylku… pieklo jak cholera i cieplo szlo, wyobrazalam sobie jak bedzie wygladac mój tylek, a co tam, juz tak kiedys wygladal, przejdzie…
Czulam jego kutasa w tylku i przez scianke w cipie. Tego bylo za duzo. Orgazm szedl jak petarda… i zaraz wybuchnie…
– Mozesz jeszcze mocniej mnie rznac…? dojde…
Nie zdazyl zrobic nic, bo juz dochodzilam… jestem szybsza od blyskawicy.
Ale sie wypielam… czulam jakby cala cipa z tylkiem eksplodowaly… moze nawet popuscilam… nie wiem, bo zaczelam przenosic sie w inny wymiar. On szarpal moje wlosy, cos wrzeszczal… a jak odplywalam… tak boskiego orgazmu to dawno nie mialam…
– Cos mówiles Panie ?
– Jak smialas dostac ?
I kto tu jest góra, wielki Pan i mala szara myszka, która lubi sie pieprzyc… jestem jednak wyjatkowa… i do tej chwili, to ja wygrywam.
– Przepraszam, twój kutas jest tak wspanialy, ze moja malutka cipka nie dala rady… przepraszam i dziekuje…

– Ok, zaraz nauczymy ja porzadku.
Wyszedl ze mnie, nie dal obciagnac, tylko poszedl do d**giego pokoju…
Wrócil z paskiem, takim waskim od spodni.
– Rozszerz nogi…
Usmiechnelam sie, to ja robie sobie w wolnych chwilach…
Kleknal przede mna i zaczal glaskac uda od wewnetrznej…
– Bede bic twoja cipke, zgadzasz sie ?
– Tak.
– Jak bedzie za mocno, to mówisz slowo bezpieczenstwa… rozumiemy sie ?
– Tak.
Jego niedoslyszenie, ja jestem góra i tak zostanie.

Uderzyl w udo… zabolalo…
Uderzyl w cipke… zabolalo…
Uderzyl szesc szybkich razów w cipke… kurwa… jak zabolalo…
Po orgazmie jest uwrazliwiona, czy on to wie ?
Nastepne razy… po udach i po cipce…
Poglaskal ja, podotykal uda, delikatnie, nie boli… pocalowal cipke… wytrzymalam… jestem wielka….
– Rozszerz wargi…
Rozszerzylam, a on zaczal mnie lizac, mocno slinil, bylo mi coraz przyjemniej… znowu zaczelam odplywac… umie robic dobrze… cipka pulsuje od ciepla, od bólu… ale teraz to d**gorzedna sprawa…
Wyprostowal sie…
– Tak trzymaj wargi, chce widziec jej rózowe wnetrze…
Zamknelam oczy, wyobrazilam sobie, jaki to jest piekny widok, pomyslalam, ze wejdzie we mnie, ze bedzie mnie rypac, ja dostane nastepny, a on dojdzie we mnie, akt najwiekszego polaczenia dwóch kochanków…

Ale bylo inaczej… dostalam paskiem wprost w cipe…
Zlaczylam nogi w odruchu bólu… otworzylam oczy…
– Rozszerz nogi i wargi…
– Ale…
– Rozszerz nogi i wargi…
O ty chamie… prosze bardzo…
Walnal mnie trzy razy po rzad… o ja pier…. ale boli…. puscilam cipke…chcialam znowu zlaczyc nogi… ale on jedna reka trzymal mnie za udo…
– Rozszerz nogi i wargi…
Poczulam naplywajace lzy… ale boli….
Rozszerzylam…
Dostalam nastepne trzy…i nastepne… nie… nie wytrzymam…. placze…
– Chcesz cos powiedziec…?
Dziecko, dziecko…. zaczelam krzyczec w glowie… ale przed nim… rozszerzylam nogi… ide na calosc, do upadlego…
Dostalam szybkie piec razy…
On przestal, a ja zaczelam plakac z bólu…
– Wystarczy.

Pokonal mnie, prawie bez slowa, malym, waskim paskiem… placze, a on lize mi cipke… nadal boli…
– Dlaczego nie powiedzialas…. ?
– Bo nie… rzucilam przez lzy…
Wszedl we mnie… zadnej przyjemnosci… ból… ból…
Lezalam prawie bez ruchu, a on mnie gwalcil. Bral moje cialo, moja cipke… a ja… nie bylam w stanie wrócic do siebie.
Pierwszy raz w zyciu cos mnie przeroslo, cos tak malego… a tak wielkiego…
Chcialam to zanalizowac…. ale ból zaczal ustepowac… rozgrzanej cipce…
Zaczelam wracac i zaczelam czuc jego tlok we mnie. Popychal cale moje cialo, jak… szmacianke… o cholera… zaczynam wracac do prawdziwej.. Ja…
Ból i powracajace uczucie rozkoszy… a moze nie powracajace… tylko laczace sie w jednosc. Nie przeszkadzal mi juz ból… niech boli… ale rozkosz przychodzila ze zdwojona sila. Spojrzalam sie mu w oczy… i zobaczylam pozadanie…
Bral mnie jak swoja wlasnosc, sponiewierana, obita, zbolala… ale to wlasnie mnie bral… mnie dawal rozkosz… bylam cala jego… BYLAM JEGO KOBIETA.
Kazda czescia ciala czulam jego pchniecia, jego dotyk piersi, twarzy… a jego pocalunek… przez usta… dotykal cipki…

Dostalam natychmiast nastepny orgazm…
– Nie przerywaj prosze…
Objal mnie za szyje dwiema rekoma i zamienil sie w tlok parowy. Do przodu i do tylu… wielokrotnie…
Zaczelam slabiej widziec… to odlot… jeszcze takiego nie mialam… jak nie przestanie….
Zamknelam oczy, juz prawie nic nie czulam… tylko nadchodzace tsunami…
Gdy dostawalam swój nastepny orgazm nie czulam ciala, tylko cipke z jego kutasem… wypielam ja, jakby miala wyjsc ze mnie… i … poczulam jego strzal…. JEST… JEST… doszedl…
Moje napiecie wszystkich miesni miednicy, ud i nóg… wykonczyl mnie… padlam jak lalka…
On równiez skonczyl…
– To bylo… cudowne… powiedzial…
Ja nie bylam w stanie nic powiedziec… lezalam i oddychalam… aby wrócic… ale czulam, ze nie wyciagnal…

Otworzylam oczy…
– Pocaluj mnie… Panie…
Wbil sie jak szalony…
Objelam jego glowe i to byl najczulszy pocalunek z wszystkich moich kochanków…
Po chwili poczulam jednak obolale cale biodra…
Dotknelam sie… i szok… wszystko mokre… cala cipa, caly on…
– Co sie stalo ?
– Popuscilas w momencie, gdy spuszczalem sie w tobie, a ja nie przerwalem…
– Dlaczego ?
– Bo nie przerywa sie kobiecie w rozkoszy…
– Ja nie czulam nic… zreszta… bylam gdzies indziej…
– Wiem, widzialem to…i chce ci powiedziec, ze jestes pierwsza kobieta, która tyle wytrzymala i sie nie wycofala, nawet to nie popsulo tej cudownej chwili, zreszta, mi nie przeszkadzaja takie rzeczy, zaraz to ogarne.
Wstal i poszedl po … nie wiem… wyszedl… próbowalam sie ruszyc, ale tylko sie zasmialam. Jeszcze troche musze odpoczac…

Wrócil z recznikami papierowymi i bialym recznikiem bawelnianym. Papierowymi wycieral podloge, a d**gim zaczal mnie wycierac.
– Nie szkoda ?
– Dla ciebie nie…
Wzial wode ze stolu i zaczal mnie delikatnie myc…
– Co ty robisz ?
– Dbam o swoje kobiety, odpoczywaj… jestes dodatkowo w ciazy… powinnas troche sie szanowac…
– Ciaza to nie choroba.
– Nasz racje, nasze babcie do porodu robily na polu i czesto tam rodzily…
– Ja urodze w szpitalu, ale to za 4 miesiace, a do tego czasu mam pelno roboty…

– Ok, twój brzuch, jestem bardzo zadowolony i dziekuje… Pani za te przyjemnosc.
– Ja równiez dziekuje, to bylo nowe i ciekawe przezycie.
– Jesli kiedys bedzie Pani sie spotkac, to zapewniam, bedzie to spotkanie wygladalo zupelnie inaczej i na pewno równie ciekawie…
– Nie obiecuje, ale i nie odmawiam…
– Prosze moja prywatna wizytówka.
– Dziekuje, dostane buziaka ?
Pocalowal znowu namietnie… lubie pocalunki…

Na slabych nogach szlam do samochodu. Tam zjadlam czekolade, woze juz na stale, energia sie przyda, odpoczelam jeszcze 15 minut i do domku.
Gdy jechalam to naszedl mnie maly smutek, jak byl taki zadowolony, to mógl cos dolozyc do wyplaty… chyba, ze chcial mnie skusic na d**gi raz. Nie wiem, pewnie wygladam jak ostatnie nieszczescie, cala jestem obolala, nie bil, az tak mocno, ale za to wielokrotnie.

Pani Jola to sie przestraszy jak mnie zobaczy, ale wedlug rachunków, to ostatni raz. Nie wiem, czy sie cieszyc, czy smucic… Udalo sie zebrac cala kwote jeszcze przed wielkim brzuchem, moze zdazymy zrobic fete przed porodem ?
A seks… no cóz… moze troche odpuszcze… tylko czy moje cialo i umysl, oraz cipka zgodza sie na to ?
Zobaczymy…

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir