Dlonie…

Dlonie…
Gdy wszedlem do sypialni Monika stala do mnie tylem, byla naga. Smarowala sie wlasnie balsamem po kapieli. Obserwowalem ja przez chwile. Gdy prawa noge podniosla i oparla o lózko, spojrzala na mnie, bardzo prowokujacym wzrokiem. Co robisz? – zapytala, wmasowujac kolejna porcje balsamu w opalona skóre nogi. “Patrze” – odpowiedzialem. “Moze mi pomozesz?” – zaproponowala. Juz mialem ochoczo potwierdzic, gdy odwracajac sie w moja strone zaproponowala tez cos innego – “No chyba, ze masz ochote tylko popatrzec…” – jednoczesnie dotykajac wilgotnymi od balsamu dlonmi, swojego biustu. Przez chwile sam nie wiedzialem na co mam ochote – zarówno dotykanie i masowanie jej wilgotnego ciala wydawalo sie nader kuszaca propozycja, z d**giej strony, popatrzec jak ona to robi, bylo tez kuszace. Jednak wzialem sprawy (balsam) w swoje rece. Zdjalem t-shirta i stanalem za nia, tak ze jej plecy opieraly sie o mój tors. Monika wycisnela troche balsamu na moje dlonie, które zaczely masowac jej cialo, glównie przednia jego czesc. Ramiona, rece, piersi… Piersi najdluzej, ale za to powoli. Mój penis juz stal, a Monika czula go na posladkach. Ja z kolei czulem jak jej sutki robia sie coraz twardsze. Dlonie mialem tluste i sliskie od balsamu, co dodawalo nam zupelnie nowych doznan. Niby znanych, bo przeciez nie pierwszy raz balsamowalem jej cialo, ale jakos tak byl inaczej. Bylo doskonale! Gdy juz górna czesc ciala byla posmarowana balsamem i odpowiednio wymasowana, zajalem sie dolem. Caly czas bylem za nia – staralem sie posmarowac górna czesc jej nóg: od kolan do góry. Monika raz po raz uzupelniala ilosc balsamu na moich dloniach. Oboje bylismy mocno podnieceni. Nastepnie ukleknela na lózku i powiedziala, ze teraz posladki. Wypiela je maksymalnie, wyginajac sie jak kocica. Jej kregoslup wygial sie w palak, glowa przylgnela do lózka, a posladki zostaly maksymalnie wyeksponowane. Nie tylko posladki… Poniewaz kleczala z szeroko rozlozonymi nogami jej szparka tez byla widoczna. Wrecz rozchylona. Jej wargi wieksze byly mocno rozwarte, prezentujac dokladnie wszystko co bylo glebiej. Duza porcja wilgoci i sluzu dodawala uroku temu i tak mocno erotycznemu widokowi. Najpierw zabralem sie za posladki. A im bardziej je smarowalem tym ona bardziej sie wypinala. Moje rece coraz czesciej zapuszczaly sie ponizej, miedzy posladki, gdzie równie wypieta byla jej cipka.Gdy masowalem tamte okolice staralem sie jeszcze bardziej rozewrzec jej kobiecosc. Byla zupelnie wygolona, swiecaca od balsamu, a sama szparka byla zupelnie wilgotna od jej wlasnych plynów. Cale jej cialo odbijalo refleksy swiatla od balsamu. Ukleknalem za nia, za jej wypieta pupa i nie przestawalem piescic posladków oraz okolic jej kobiecosci. Czasami przebiegalem palcami po jej wargach wiekszych, czasami rozciagalem jej szparke. Monika zachecala mnie bym dotknal jej glebiej, bym wsunal w nia palec, polizal, albo chociaz popiescil jej lechtaczke. Ale nie robilem tego. Na poczatku nie robilem tego ze wzgledu, ze nie chcialem uzywac do tego palców na których mialem balsam (Monika bywa uczulona na kosmetyki stosowane od “wewnatrz”), a potem zaczela mnie krecic ta jej niezaspokojona potrzeba. Zreszta ja tez bylem mocno napalony i pragnalem zrobic jej dobrze, ale wiedzialem, ze im dalej bede przeciagal moment kiedy to zrobie, tym jej podniecenie bedzie wyzsze a przyjemnosc wieksza. Latwo powiedziec, ale gdy sie ma przed nosem cipke, z której prawie kapie podniecenie, to trudno sie powstrzymac zeby jej nie wylizac. Monika najpierw poprosila abym juz to zrobil, potem sie zloscila gdy nadal piescilem ja tylko dookola tych miejsc, nie docierajac do meritum. Potem grozila, ze jesli zaraz nie dam jej orgazmu to zrobi go sobie sama. Oczywiscie miedzy tymi fazami gdy prosila, zloscila sie i “grozila” byl jakis tam odstep czasowy, gdy moje rece caly czas piescily jej posladki. Wreszcie moja zona nie wytrzymala i jej palce dotarly do cipki – jeszcze raz mnie ostrzegla, ze zaraz zrobi sobie dobrze sama. Jej palce tez byly od balsamu – wiec skoro byla tak podniecona, ze przyjemnosc byla wazniejsza od konsekwencji, sam tez postanowilem sie tym nie martwic. Moje dlonie rozsunely mocno jej szparke a jeden palec zanuzyl sie w jej wilgoci. Byla tam wrecz mokra. Jednak palce mojej zony tez juz dotarly do celu, dotykajac lechtaczki. Zaczela ja piescic, kulistymi ruchami. Ja natomiast czujac ze jeden palec moze nie wystarczyc wsunalem w nia dwa palce, które ze wzgledu na skale podniecenia i tak weszly bez problemu. Zaczalem nimi poruszac, wsuwajac je i wyciagajac. Monika nie przestawala piescic lechtaczke intensyfikujac wlasne ruchy. Jej odglosy stawaly sie coraz glosniejsze. Jej palce intensywnie piescily najczulszy punkt, ja natomiast mocno wnikalem w nia od tylu palcami. Doszla szybko, moze w pól minuty, a moze byla to minuta. W kazdym razie szybko.
Uniosla sie do pozycji kleczacej, spodziewajac sie zapewne, ze teraz bedziemy uprawiac tradycyjny seks. Ale ja ukleknalem tuz za nia i przyciagnalem jej cialo do siebie. Bardzo blisko. A potem moja reka powedrowala od piersi w dól, az miedzy nogi. Od razu trafilem do jej lechtaczki. To nie bylo trudne, byla nabrzmiala. M. jeknela gdy zaczalem ja piescic. Mówila, ze mam przestac, ze chce sie kochac. Ale ja nie przestawalem. I cokolwiek ona by nie mówila, jej cialo, mowa ciala i jej jeki przeczyly, aby nie bylo jej dobrze w tej chwili. Wrecz przeciwnie – ona znów zaczynala dochodzic! Z kazdym ruchem reki z jej ust wydobywal sie kolejny jek. A ja piescilem ja coraz szybciej. Moglem grac na niej jak na dobrze nastrojonym instrumencie. Zauwazylem, ze najlepszy efekt uzyskuje nie dociskajac mocno lechtaczki, a tylko lekko ja muskajac. Palec mialem luzny, nie napinalem go wcale.Natomiast poruszalem nim bardzo szybko. Monika pomiedzy kolejnymi dzwiekami rozkoszy, wyjeczala tylko ze mam przestac, inaczej zacznie krzyczec. Faktycznie – jeki byly coraz glosniejsze, ale co moze byc bardziej podniecajacego niz jeki rozkoszy wlasnej kobiety? Dochodzila tym razem troche wolniej, przynajmniej do pewnego momentu, bo potem to znów bylo w ekspresowym tempie. W kulminacyjnym momencie jej cialo zaczelo drzec i wykonywac gwaltowne ruchy. Aby nie stracic kontroli nad moimi ruchami i nie wypasc ze swej roli, oraz narzuconego rytmu – d**ga reka chwycilem ja w pasie i mocno przyciagnalem do siebie. Teraz calym cialem czulem jej rozkosz i dreszcze. A i dzwieki tez byly jakies blizsze. Mocno trzymalem ja, próbujac unieruchomic jej cialo, co bylo dosc trudne, bo gwaltownie sie szarpala. W pewnym momencie poczulem jak sie napina i nieruchomieje, a jej reka chwyta moja i silnie ja sciska. Dlugi i gleboki jek, potwierdzony seria dreszczy, pulsujacego ciala nie pozostawal zludzen – to byl orgazm. Po chwili jej cialo opadlo z sil. Nogi jakby zmiekly, a plecy szukaly oparcia na mnie. Glowe tez oparla i zaczela sie smiac, gleboko oddychajac. Byla cala spocona. Moja reka, znów zaczela delikatnie piescic jej szparke. M. tylko zdazyla powiedziec: “Nie zaczynaj znów…”, a z jej ust poplynely jeki. Zdziwiony znów zaczalem intensywnie poruszac reka, tym razem jednak musialem troche docisnac palec, by osiagnac lepszy efekt. Monika od razu napiela cialo i szepnela, miedzy jekami: “chyba zwariowales…”. Kilka chwil i jej cialo znów drzalo. Ten orgazm byl inny. Krótszy i slabszy. Dochodzila do niego szybko, ale i przyjemnosc byla krótsza i plytsza. Moja zona glosno oddychala, gdy minela fala rozkoszy.
Polozyla sie przede mna – byla zmeczona. Ale oczywiscie nie miala nic przeciwko, abysmy kontynuowali, tym razem juz z udzialem penisa. Wszystkim tym bylem tak podniecony, ze nie zamierzalem teraz uprawiac jakiegos dlugiego i wymyslnego seksu. Po prostu chcialem sie kochac. Wszedlem w nia w pozycji klasycznej. M. objela mnie nogami i zaczelismy sie kochac. Od razu intensywnie i mocno. Teraz oboje bylismy spoceni, oraz wilgotni od balsamu, który wlasnie wycieralismy w posciel. Monika próbowala dojsc, widzialem ze bylo blisko, ale jednak nie mogla. A widzialem, ze bardzo tego chce, ze potrzebuje miec teraz przyjemnosc pochodzaca od mojego penisa. Ja tez bylem blisko, moglem juz to zakonczyc, ale zaproponowalem abysmy zrobili to od tylu, na pieska, gdyz zazwyczaj tak latwiej bylo jej dojsc. M. wypiela sie, a ja wsunalem sie w jej cialo. Chwycilem ja w biodrach i scisnalem lekko – tak jak lubi. Pomiedzy jej jekami, wylowilem jeden dodatkowy, który swiadczyl ze zauwazyla to co zrobilem i podobalo jej sie to. Przyspieszylem. Jej jeki równiez nabraly tempa, ale i tez zmienily barwe. Gdy Monika nie moze dojsc czasami jej odglosy maja nute irytacji lub zniecierpliwienia. Tym razem wlasnie tak bylo. Byla juz blisko, ale nie mogla osiagnac koncowej satysfakcji. Po chwili znów zaczela piescic sie sama. Odglosy znów nabraly wigoru. Czasami czulem jak jej reka zapuszcza sie dalej, w miejsce gdzie mój penis wchodzil w jej cialo. Czulem jak jej palce rozszerzaja sie i bierze miedzy nie mojego poruszajacego sie penisa, zaciskajac lekko. Jednak zaraz potem wracala do pieszczenia swojego ciala. Gdy zaczalem dochodzic, przyspieszyla swoje ruchy. Widzialem ze mocno porusza reka. Orgazm mielismy prawie jednoczesnie. Ja mialem ogromna przyjemnosc, a Monika mniejsza. Mniejsza, ale za to czwarta!

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir