HoteLove cz.6 – Odwiedziny

Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32

HoteLove cz.6 – Odwiedziny
Odwiedziny

Spotykamy sie z Markiem w restauracji w naszym hotelu. Zaprosil nas na kolacje i lampke wina. Anna, ze wzgledu na braki w wyjsciowej garderobie po raz kolejny ma na sobie swoja kolorowa sukienke na ramiaczka a ja ubrany jestem w dzinsy i koszule. On podobnie do mnie.

– Wzialem kolejna delegacje by móc sie z wami spotkac- Marek przyznaje siadajac na przeciwko nas i usmiechajac, troche jakby z zawodowego przyzwyczajenia.
– Z nami czy z moja zona?- pytam szczerze acz z przekasem
– Z wami- odpowiada nie zrazony – Nigdy jeszcze nie poznalem takiej pokreconej pary, choc musze przyznac ze spotkanie z twoja zona jest dla mnie bardzo mile. – Szczerzy sie do nas juz bardziej otwarcie i szczerze.

Smiejemy sie przez chwile i zaczynamy gadac, szczególnie trudna dyskusja dotyczy wyboru z menu. Opowiadamy o ostatnich dniach jak starzy przyjaciele, oczywiscie Marka interesuja pikantne szczególy ale nie jest nachalny.

Jakis czas pózniej Anna wychodzi na chwile do toalety i zostawia nas samych. Na szczescie nie siedzimy dretwo tylko znajdujemy jakies wspólne tematy.

Po jakims czasie ona wraca. Przechodzac za Markiem muska delikatnie dlonia po jego ramionach, wywoluje tym dreszcz zarówno jego jak i mój, po czym siada na krzesle kolo kolegi. Troche mnie to szokuje i zastanawia ale jej zadziorny usmiech pelen bialych zabków i figlarne spojrzenie pobudzaja wyobraznie. Nie czuje sie z tym zle, wrecz przeciwnie, ich bliskosc dziala na mnie elektryzujaco.

Obserwuje ich, ich mowe ciala, delikatny flirt i Ona podoba mi sie jeszcze bardziej niz zwykle, zwlaszcza gdy widze jego glodne spojrzenia w kierunku jej nóg ulozonych jedna na d**ga. Gdy atmosfera sie nieco rozluznia przescigamy sie w komplementach i zaczepkach. Jej sie to podoba, i widze, ze jest jej milo, flirtuje z nami i bawi sie zalotnie wlosami.

Szybko mija czas, na milej rozmowie i popijaniu wina, w glowach troche juz szumi.
– To co, moze zamówie jeszcze butelke i skoczymy do mnie do pokoju? – proponuje Marek.
– Moze – droczy sie z nim moja zona – A chcesz nam cos pokazac?
– Nie… nie wiem, ale moze wy chcecie mi cos pokazac? –
– Chcemy? – pytam sie zony

Idziemy korytarzem obok siebie, lekko objeci, obok nas idzie Marek. Emocje kotluja sie, serce bije mocniej i czuje dreszczyk podniecenia. Wchodzimy do pokoju, otwiera nam drzwi i gestem zaprasza do srodka. W srodku dosc podobnie jak u nas tylko nieco mniej miejsca, jedno duze lózko, stolik, dwa fotele, szafki i telewizor. Marek wyciaga kieliszki i nalewa po trochu wina a Ona idzie na chwile do toalety. Rozsiadamy sie wygodnie na fotelach i gadamy przez chwile o blahostkach i winie.

Po chwili dolacza do nas moja zona, wchodzi do pokoju lekkim, kolyszacym krokiem i siada na moim kolanie. Obejmuje ja i delikatnie przyciagam do siebie. Pachnie cudownie i swiezo, a jej rozpuszczone wlosy splywaja na bok po jej ramieniu. Anna opierajac sie o mnie i popijajac malymi lyczkami patrzy zalotnie na Marka.

Zauwazam, ze moja zona nie ma bielizny, nie wyczuwam majtek na jej tylku i biodrze, ani biustonosza na plecach, do tego sterczace sutki odcinaja sie przez material sukienki. Dziala to na mnie niezwykle pobudzajaco, wiec niemal bezwiednie cmokam ja w ramie i klade dlon na jej udzie. Nie slucham co oni mówia, nie wylapuje subtelnych dwuznacznosci w ich slowach tylko coraz bardziej pragne jej, mojej bezwstydnej i kuszacej zony.

– Mezu – delikatny i namietny glos Anny wybija mnie z transu sprowadzajac na ziemie.

Spogladam na nia, w jej rozmarzone oczy i lekko rozchylone i pomalowane usta, czuje jej goracy i drzacy oddech i po chwili zaczynamy sie calowac. Najpierw delikatnie, lekko dotykajac sie wargami, pózniej coraz smielej i mocniej az nasze jezyki tancza wokól siebie bezwstydnie wyzwalajac napiecie i namietnosc.

Gdy przerywamy pocalunek, zauwazamy kolege siedzacego na fotelu i wpatrujacego sie w nas z fascynacja. Ona ponownie mnie caluje, ale teraz inaczej, nie zamykajac oczu, wrecz przeciwnie – zerka na Marka i kusi go swoim jezykiem.

Idziemy krok dalej, po pikantnym komentarzu Marka odslaniam powoli piersi Anny, wystarczy zdjac ramiaczka i zsunac nieco sukienke a jej nieduzy biust preznie prezentuje sie przed naszym kolega. On mamrocze cos o pieknie i marzeniach i pochyla nieco w naszym kierunku a Ona na to wdzieczy sie do mnie i do niego, dotykajac swojego biustu.

– Chcialbys je popiescic? – Anna bezczelnie drazni i kusi kolege, a gdy ten niemal skamlac mówi, ze chce ona nadstawia mi swoje sutki do pieszczenia.

Robie to z dzika ochota, czujac wzrok na sobie pokazuje jak najwiecej by nic go nie ominelo.

Bawimy sie tak przez dluzsza chwile, pieszczac i calujac kusimy siebie nawzajem jak i kolege, który siedzi blisko – niemal na wyciagniecie reki. Ona po chwili zsuwa sie ze mnie, kleka miedzy moimi kolanami i sciaga ze mnie spodnie i bokserki, jakby odpakowywala prezent. Mój kutas strzela do góry i po chwili znajduje sie tuz przy jej ustach. Ona delikatnie go piesci, lize i caluje, zerkajac to na mnie to na niego. To dziwne uczucie gdy twoja zona robiac ci dobrze ustami jednoczesnie kusi i patrzy sie na innego faceta. Dziwne ale ekscytujace.

Anna unosi sie na kleczkach, prostuje cialo i zaczynamy sie calowac, przez chwile a pózniej Ona dotyka na pokaz swoich piersi, masuje je moim kutasem, z mina slodkiej grzesznicy lize opuszek palca a pózniej dotyka nim swoich sutków.

Po chwili podniecajacej zabawy ona wstaje i gdy juz mysle, ze zaraz mnie dosiadzie Ona podchodzi do stolika i pociaga lyk wina z po czym stojac tylem do mnie puszcza mi zalotne spojrzenie przez ramie. Odstawiajac kieliszek zbliza sie do Marka, ich kolana spotykaja sie a on opiera sie o fotel i wpatruje sie w nia z dolu. Siedze oniemialy i zszokowany i zastanawiam sie co ona zrobi.

Anna po chwili podciaga do góry swoja sukienke, odslaniajac dla mnie posladki a dla Marka swoja cipke po czym okrakiem przechodzi nad jego kolanami i siada na jego udach. Wciagam gleboko powietrze i przez chwile gapie sie jak porazony na to co ona wyprawia, emocje docieraja pózniej w pelnej gamie – od zlosci po skrajne podniecenie.

Juz chce sie rzucic i to przerwac ale jej spojrzenie usadza mnie na miejscu – slodkie oczy wpatrzone we mnie i lekko rozchylone usta. Patrzac tak na mnie Anna chwyta Marka za glowe i wtula w swój biust. On przysysa sie do jej piersi, obejmuje ja zachlannie, maca jej nagi tylek, plecy i kark a ja wierce sie w fotelu nie mogac powstrzymac drzenia calego ciala.

Ona mruczy i mruzy oczy ale nie spuszcza ze mnie swojego spojrzenia, teraz kusi i podnieca mnie oddajac sie pieszczotom kolegi. Jakby tego bylo malo, w pewnym momencie chwyta go za wlosy i odciaga od siebie po czym zbliza twarz do jego twarzy, markuje pocalunek i zerka na mnie a ja niemal wylaze ze skóry.

Gdy Ona przerywa zabawe z kolega i wraca do mnie az wyciagam po nia rece i wtulam w siebie mocno gdy siada na moich kolanach. Moja zona blyskawicznie nadziewa sie na mojego sterczacego kutasa, jest goraca i mokra a cale jej cialo az drzy z podniecenia. Po kilku ruchach Anna przezywa mocny orgazm, wtula sie we mnie i obsypuje pocalunkami.

Gdy opadaja troche emocje Ona z powrotem zaczyna mnie ujezdzac, powoli i mocno, wijac sie w moich ramionach. Zerkamy na Marka, który siedzi obok, nieco skolowany ale wciaz wpatrzony w nas.

– Jak? Podoba ci sie? – Anna szepcze do kolegi jednoczesnie tulac sie do mnie.
– Niesamowicie – ten odpowiada, przysuwajac sie jeszcze blizej.
– A tobie? – teraz zwraca sie do mnie z niewinnym spojrzeniem i szelmowskim usmiechem
– Tak, bardzo – szepcze i wtulam sie w jej piersi które ona ochoczo nadstawia do pieszczenia.

Ona przywiera do mnie mocno, oplata rekami i przez chwile ujezdza szybko, potem odsuwa sie ode mnie i odpycha moja glowe od siebie. Usmiecha sie, w szalony i namietny sposób po czym zwraca do niego.

– Rozbieraj sie

Jestem zdezorientowany, troche trace grunt pod nogami ale nim cokolwiek zdaze powiedziec Ona caluje mnie tak namietnie, ze trace wszelkie opory. W tle Marek poslusznie wykonuje polecenie i pozbywa sie swoich ciuchów. W koncu siada nagi na fotelu, z nabrzmialym, sterczacym niczym pal kutasem

Zwalniamy, choc na chwile uspokajamy sie, szal pocalunków ustaje a Ona najpierw patrzy mi gleboko w oczy a pózniej zerka na niego. Caly czas jestem w niej a ona powoli porusza biodrami, nie przerywajac tej rozkoszy.

– Nie krepuj sie – zacheca go – pokaz jak to robisz.

Marek przez chwile siedzi skonsternowany po czym poslusznie chwyta w dlon swojego kutasa i powoli zaczyna sie nim zabawiac. Anna dostosowuje ruchy swoich bioder do ruchów jego dloni, patrzy to na mnie to na niego wijac sie i kuszac nas obu. Gdy ja chce przyspieszyc, Ona nie pozwala, gdy on – karci go palcem. Widze, ze bawi ja taka gra choc jestem juz na granicy wytrzymalosci. Musze cos zrobic, przejac kontrole i osiagnac spelnienie.

Wstaje, podnoszac ja ze soba, a Ona oplata mnie nogami i ramionami smiejac sie.

– I co teraz cwaniaku? -pyta z przekora

Jej slodki usmiech i ogniki w oczach tylko zapraszaja do dalszego szalenstwa. Rozgladam sie wokól w poszukiwaniu dobrego miejsca na dalsza zabawe. Gdy zauwazam Marka wpadam na szalony pomysl.

– Mozemy sie przysiasc? – pytam nonszalancko.
– Alez oczywiscie – odpowiada kolega choc z poczatku jest zaskoczony. – prosze bardzo

Sadzam ja delikatnie na jego kolanach.

– Co ty wymysliles mój wariacie? – podaza wzrokiem za mna siedzac na jego kolanach
– A co tylko ty mozesz miec szalone pomysly?
– I co teraz? – swidruje mnie swoimi oczami patrzac na mnie z dolu.

Instruuje ja co ma robic a Ona poslusznie spelnia moje polecenia, klekajac przed fotelem Marka i wypinajac do mnie swój tylek. Caly czas nie spuszcza mnie z oczu, troche niepewna ale chetna i usmiechnieta.

– I co dalej? – dopytuje o dalsze instrukcje opierajac sie powoli o udo Marka..
– A teraz mozesz pomóc koledze.

Klekam za nia na jednym kolanie i wchodze w nia od tylu, mocno i szybko. Ona waha sie tylko przez chwile, po czym zerka na niego i chwyta jego kutasa.

Gdy jej smukle palce owijaja sie o jego tegi konar caly az plone z emocji i podniecenia. Posuwam ja jak oszalaly a ona w tym czasie wolno i zmyslowo masuje przyrodzenie kolegi, robi to tak bym wszystko widzial, bacznie obserwujac mnie i moje reakcje. Jestem jak w amoku, zafascynowany i pochloniety bez reszty jej pieknym cialem jak i bulwersujacym zachowaniem a moja zona tylko zwieksza dawke emocji. Pochyla sie nad kroczem kolegi i markuje cos jakby pocalunek po czym obraca glowe tak ze jej wlosy zaslaniaja mi wszystko. Nagly przyplyw emocji polaczony z siegajacym zenitu podnieceniem skutkuje niesamowitym orgazmem i wytryskiem.

Przez chwile jestem w niebie. Nie zwazajac na to co robie, co mówie i co sie wokól mnie dzieje.

Powoli wracam na ziemie, wypuszczam powietrze z pluc i opadam na podloge. Przyciagam ja do siebie a ona siada mi na kolanach i wtula sie we mnie plecami. Obraca glowe w moim kierunku obdarzajac mnie slodkim usmiechem. Tulimy sie przez chwile nie zwracajac uwagi na Marka, który przerywa nam

– Moge?

On siedzi na skraju fotela i szalenczo wali konia, caly rozedrgany, na skraju wytrysku. Rozumiemy sie bez slów. Anna pochyla sie nieco do przodu by byc blizej niego, dotyka swoich piersi, unoszac je w zachecajacej pozie. On spuszcza sie na nia pojekujac dluzsza chwile po czym pada ciezko na podloge na przeciwko nas i opiera sie plecami o fotel.

Gdy emocje opadaja, wszyscy krecimy glowami, troche zaskoczeni ale zadowoleni.

– To bylo niezle – komentuje Marek
– I szalone – dodaje
– Oj tak – konczy Anna – i musze sie umyc z tego szalenstwa.

Opiera sie o mnie plecami eksponujac swój dekolt po którym splywa sperma kolegi. Z jednej strony nie chce na to patrzec, z d**giej jednak to sie stalo i troche mnie to kreci.

Wieczór zwierzen

Wracam do pokoju po krótkim odswiezeniu sie w toalecie. Anna umyla sie przede mna i siedzi teraz na lózku z Markiem, oparta o wezglowie. On naprzeciw niej, wsparty na lokciach opowiada cos o swoich podbojach milosnych. Oboje sa nadzy, wiec i ja nie zakladam swoich ubran tylko dolaczam do nich, siadajac obok mojej zony.

Ona wtula sie w moje ramie i sluchamy opowiesci kolegi o jego milosnej przygodzie, która wydarzyla sie juz po jego slubie. Jest w niej troche smutku i desperacji co wyraznie go dreczy. Wyspowiadawszy sie przed nami zwraca sie z pytaniem

– A jak wasze przygody? Mieliscie ich wiecej?
– Nie – odpowiadamy razem
– Moze pare wybryków, na przyklad w parku albo w samochodzie – dodaje – ale tak jak teraz to nigdy.
– Serio? Jestem zaszczycony. – usmiecha sie i puszcza oko – A osobno nigdy nie?

Krecimy glowami.

– Serio? – kolega drazy dalej – Nigdy nawet cie nikt nie podrywal? Takiej pieknej dziewczyny? Czy nie chcesz przy nim powiedziec?

Anna zmieszana spoglada na mnie, to nie jest spojrzenie winowajczyni, raczej nastolatki wyznajacej swoja pierwsza milosc.

– No mów – cauje je w czolo – nie bede zly, postaram sie. Dopiero co widzialem jak walisz konia innemu facetowi.
– Sam chciales – odgryza sie – No dobra, bylo pare sytuacji…

Anna opowiada pokrótce kilka historii, gdy ktos ja podrywal. Na imprezie firmowej gdzie pozwolila sobie na bardzo spoufaly taniec z jednym facetem, którego nigdy pózniej nie spotkala, raz w sklepie jeden nieznajomy próbowal wyciagnac od niej numer, innym razem na kursie jezykowym jeden kolega pare razy umówil sie z nia na kawe (o czym po czesci wiedzialem) a gdy próbowal sie do niej dobrac – zrezygnowala z kursu. Prawdziwy hit zostawia na koniec, opowiadajac o tym jak calowala sie kiedys z kolezanka, co jak sama wyznaje, bardzo slabo pamieta ze wzgledu na ilosc alkoholu.

Sluchamy jej, komentujac rzadko i czasem tylko ciagnac za jezyk. Szczera rozmowa, która sprawia, ze bardziej ja kocham. Gdy przychodzi moja kolej, opowiadam o kolezance z jednej pracy, która bardzo mi sie podobala i swiadoma tego dosc czesto zalatwiala u mnie rózne rzeczy jak i paru golych zdjeciach od pewnej znajomej.

– Wychodzi na to, ze tylko ja jestem taki lobuz – podsumowuje Marek -ale widze, ze wy sie dobrze bawicie razem.

Smiejemy sie wspólnie po czym zgadzamy sie, ze i my jestesmy troche lobuzerscy.

– Szczerze mówiac – zaczyna kolega z szelmowskim usmiechem – Od tego gadania i patrzenia na ciebie z powrotem mam ochote.
– Na co? – pyta naiwnie moja zona.
– Przynajmniej na powtórke
– A ty? – zwraca sie teraz do mnie, tulac sie i patrzac slodko.
– No pewnie.

Anna przygryza delikatnie i kuszaco warge po czym wtula sie i zaczyna mnie calowac. Chwile pózniej jej palce oplataja sie o moja meskosc, która szybko sztywnieje. Marek przusuwa sie do nas, opiera sie na boku tuz kolo naszych nóg i z usmiechem obserwuje nasze igraszki.

Konczymy pocalunek glosnym cmoknieciem i krótkim smiechem, który przegania cisze panujaca w pokoju jak i w calym hotelu. Jest juz pózna noc i slychac jedynie nasze oddechy oraz przejezdzajace od czasu do czasu samochody. Pokój rozswietla jedynie lampka nocna przy lózku, potegujac napiecie jak i niezwyklosc wydarzen. Przygladam sie Annie przez chwile, jej figlarnym oczom wpatrzonym we mnie i tone w nich na chwile.
Dopiero gdy Marek poprawia sie na lózku wyrywa nas z tego zapatrzenia.

– Chcesz usiasc kolo nas? – zaprasza go moja zona klepiac poduszke lezaca kolo niej.
– Owszem

Kolega przysiada sie blizej zajmujac miejsce przy d**gim boku mojej zony. Siedzimy teraz blisko, skóra przy skórze, cialo przy ciele, krzyzujemy oddechy i spojrzenia nie mówiac nic a atmosfera namietnosci i niedopowiedzenia gestnieje.

Ona spuszcza ze mnie wzrok, w dól w kierunku krocza kolegi, po czym patrzac mu w oczy delikatnie obejmuje palcami jego naprezonego kutasa

– Nadal masz ochote? – pyta go lubieznie zaczynajac zabawiac sie jego przyrodzeniem.
– Marze o tym – odpowiada z werwa i satysfakcja
– A ty mezu? – zwraca sie do mnie z drzeniem w glosie a ja przez chwile nie moge z siebie nic wydusic
– Tak – wypalam wydychajac jednoczesnie powietrze glosnym sapnieciem.

Teraz i moja meskosc znajduje sie w jej dloni a Anna zaczyna sie rozpedzac masujac nas mocniej i szybciej z pelnym oddaniem. Klade dlon na jej piersi i sciskam ja. Jej sutki sa twarde a oddech przyspieszony, nie dziwi mnie to bo sam z trudem powstrzymuje emocje i zadze.

– I na co masz jeszcze ochote? – Anna szepcze do niego.
– Na to.

Marek ostroznie kladzie dlon na dekolcie mojej zony, po czym powoli zakrywa d**ga jej piers i zaciska palce tuz obok moich. Bezwiednie nabieramy powietrza, wszyscy troje w tym samym czasie. Kolejne granice pekaja, zblizamy sie coraz bardziej do siebie, obaj pochylamy nad Anna, wiec obaj odpowiadamy na jej pytanie.

– A na to masz ochote? – Ona rozchyla uda ukazujac swoja szparke w bezwstydnej i zachecajacej pozie
– Tak – pada nasza odpowiedz.
– To musicie sie jakos podzielic

Dzielic? Ten szalony pomysl krazyl w róznych naszych fantazjach i rozmowach ale nigdy otwarcie i na serio. A tu bam! Nagle wylazi na wierzch, choc nie jestem zaskoczony. Przyjaznosc i otwartosc Marka rozplatuja nasze mysli z tym zwiazane. Choc piecze mnie w gardle z emocji to nie oburzam sie, nie zabieram swojej zony tylko wsuwam dwa palce w jej szparke. Z poczatku delikatnie a pózniej mocniej, w miejscu które lubi.

Marek skrada sie, wsuwa powoli dlon po brzuchu Anny, jakby nieco niepewny, dajac czas do namyslu albo obawiajac sie, ze sie sploszymy. A moze nie chce przerwac snu. Jego palce spotykaja sie z moimi, ale on zajmuje sie jej wzgórkiem lonowym i lechtaczka. Wspólnie piescimy jej szparke a ona az drzy i wije sie z rozkoszy. Doslownie w pare chwil osiaga intensywny orgazm pojekujac i wykrzywiajac twarz w slodkim grymasie a my powoli, z namaszczeniem, uspokajamy nasze ruchy, obaj z fascynacja wpatrzeni w jej buzie.

Anna na chwile zamyka oczy, pograza sie w echu przyjemnosci wzdrygajac sie co jakis czas. Wraca do nas otwierajac oczy i szczerzac sie w usmiechu.

Siada, a my odsuwamy sie od niej i od siebie.

Porywam ja w namietnym pocalunku a ona wpada w moje ramiona. Caluje jej usta, policzek i szyje, dotykam zachlannie jej ciala i tone w pragnieniu wejscia w nia.

Klade ja na plecach tuz obok Marka i bez ceregieli rozchylam jej uda po czym wchodze w nia mocno. Anna jest tak slodko oddana i ulegla, wpatrzona we mnie, wilgotna i podniecona. Usmiecha sie uroczo a swiatlo padajace na jej policzki odkrywa intensywne rumience. Posuwam ja szybko i mocno a ona kladzie dlon najpierw na moim torsie po czym przenosi ja na mój policzek a ja zamykam na chwile oczy.

Gdy czuje jak zabiera reke z mojej dloni unosze powieki i zerkam na nia. Teraz widze nieco inna Anne – figlarna, nieco zadziorna i wyuzdana. Drobne zmiany w jej mimice i spojrzeniu zapowiadaja, ze cos za chwile sie stanie i rzeczywiscie, po chwili jej dlon laduje na przyrodzeniu lezacego obok nas Marka. Wiode wzrokiem za jej spojrzeniem, tak jakby chciala mi pokazac co robi – powoli ale dosc intensywnie wali mu konia.

Usmiecha sie lubieznie a gdy zwalniam tempo i mocniej na nia napieram, Anna zaczyna pojekiwac i pomrukiwac prowokujaco. Zerka tez w strone lezacego obok nas kolegi, usmiecha sie do niego i ciagnie do siebie.

Marek przysuwa sie do niej jeszcze blizej, pochyla nad nia i jedna dlon kladzie na jej piersi. Smieja sie oboje i dotykaja wzajemnie a ja z wrazenia az zatrzymuje swoje ruchy gdyz czuje, ze móglbym teraz trysnac a jeszcze chce sie zabawic. Jestem nabuzowany przyjemnoscia i emocjami jak rzadko kiedy. Gdy Anna przerywa swoje umizgi do kolegi obdarza mnie takim spojrzeniem, ze mieknie mi serce. Pochylam sie nad nia i calujemy sie dziko. Znowu poruszam sie w niej choc staram sie nie odleciec zupelnie.

Prostuje sie i odsuwam nieco od niej, znowu moge ogladac jej cialo z góry – od czubka potarganej juz glowy, poprzez wpatrzone we mnie oczy, uroczy usmiech, zgrabne piersi z malymi rózowymi sutkami i plaski brzuch az po cipke w której tkwi mój kutas. Ciesze przez chwile oczy w bezruchu po czym z powrotem napieram na nia i posuwam coraz szybciej.
Obok niej siedzi Marek wolno walac konia. Wpatrzony w nas i zamyslony, ale gdy zauwaza jej spojrzenie ozywia sie i usmiecha po czym szepcze nieprzyzwoite komplementy.

Nadchodzi ten moment gdy nie moge sie juz dluzej powstrzymywac przed wytryskiem, przyspieszam nieco ruchy ale staram sie choc troche odwlec spelnienie. Marek równiez przyspiesza ruchy dlonia na co Anna patrzac na niego z dolu kladzie reke na jego przyrodzeniu

– Pomóc ci? – proponuje
– Tak – sapie kolega oddajac stery mojej zonie po czym dodaje prosbe – moge trysnac na ciebie
– Mhm

To jest tak slodko bulwersujaco podniecajace, ze az myslalem, ze bedzie to pikantny final ale w momencie gdy zaczyna sie mój orgazm i strzelam sperma w jej srodku Anna nagle unosi nieco glowe i wklada sobie jego kutasa do ust.

Swiat na chwile sie zatrzymuje, czas spowalnia swój bieg w momencie mojego wytrysku. Serce wali jak oszalale w momencie rozkoszy, ogladam niemal w nieskonczonosc jak miedzy szeroko rozchylone usta mojej zony wsuwa sie kutas naszego kolegi. Moment rozdarcia, wscieklosci i spelnienia.. Wraz z kolejnymi wytryskami spermy obserwuje jak Anna ssie d**giego, sciskajac go mocno dlonia. W tej chwili ten widok jest wszystkim co do mnie dociera. I te oczy, oczy mojej zony wpatrzone we mnie, z resztka makijazu i ogromnym ladunkiem namietnosci.

I choc wydaje sie, ze trwa to w nieskonczonosc to jednak ta chwila sie konczy. Wylewam z siebie caly ladunek nasienia i siadam dyszac ciezko. Wciaz mój kutas jest w jej srodku, tak samo jak ten d**gi jest w jej ustach.
Docieraja do mnie równiez pojekiwania Marka, który równiez jest bliski finalu. Teraz Anna skupia sie na nim, patrzy na niego i szybko walac mu konia przestaje mu ssac i naprowadza jego armate na cel – jej piersi. Gwaltowny wystrzal i przy akompaniamencie jeków kolegi wylatuja kolejne ladunki jego spermy ladujac na dekolcie, piersiach i szyi mojej zony.

Patrze sie na to usmiech i zadowolenie Anny, na slady na jej ciele w koncu takze na Marka, który zaspokojony patrzy tez i na mnie. Jestem w blogim stanie przyjemnosci, spelnienia i akceptacji, stwierdzam w duchu, ze mi sie to podobalo – dawka emocji i podniecenia a pózniej finalne katharsis. Glaszczemy i masujemy ja przez chwile a pózniej bez slów idziemy sie umyc.

Odzywamy sie dopiero wracajac do lózka, smiejac sie jak gówniarze którzy po raz pierwszy zrobili cos zwariowanego i jeszcze im sie upieklo.

– Pózno juz a tu taki balagan -stwierdza Anna patrzac na rozwalona i poplamiona posciel kolegi.
– Trudno, mi to nie przeszkadza – cieszy sie Marek – bylo warto.

Oboje odpowiadamy, ze bylo fajnie po czym proponujemy mu nocleg w naszym pokoju. Przemykamy po korytarzach i ukladajac sie we troje, nadzy, na naszym duzym lózku w koncu zasypiamy

Poranek

Budze sie w naszym hotelowym lózku obok mojej zony, nieco niewyspany i troche obolaly wymuszona pozycja. Nim otwieram oczy wyczuwam ja – jej reke przerzucona przez mój tors jak i udo, którym mnie oplata. Docieraja do mnie tez glosne spiewy ptaków za oknem jak i ciche szepty z mojej prawej strony.
Zerkam na bok, na Anne lezaca tuz obok mnie, wpatrzona we mnie, usmiechnieta choc potargana, tuz za nia, bardzo blisko lezy Marek, równiez na boku. Wyczuwam tez delikatne ruchy pod koldra i otwieram szeroko oczy.

– Czesc kochanie -szepcze moja zona.
– Czesc, nie spisz juz?
– Mm – zaprzecza
– Czesc – wita sie Marek wylaniajac zza jej glowy.

Obracam sie na bok tak by móc polozyc sie przodem i ja pocalowac a gdy klade dlon na jej udzie odnajduje tez dlon Marka na jej biodrze. Zauwazam ze sa bardzo blisko siebie.

– Dlugo juz nie spicie? – pytam z lekkim niepokojem
– Mm… chwilke – odpowiada Ania a Marek wtula sie w jej wlosy i plecy.
– Tak? I co robicie? – draze widzac ich szelmowskie usmiechy
– A tak sobie… przytulamy sie.
– Tak, tylko przytulamy – potwierdza Marek ale tym bardziej mu nie wierze.
– Taa…

Zagladam pod koldre bo cos kreca, wyczuwam ruch pod przykryciem a ich oczy i wskazuja na to, ze cos sie dzieje. Odkrywam jej ramie, do polowy cialo no i oczywiscie reke i dlon Marka, zacisnieta na jej piersi. Zerkam w góre, na jej oczy utkwione we mnie, lekko przymruzone i usmiechniete. Marek bezczelnie ja obmacuje i wtula sie w nia od tylu, wyczuwam tez dlonia, ze jej tylek scisle przylega do jego krocza.

Zasycha mi w gardle po tym szokujacym odkryciu, zwlaszcza, ze Anna wciaz powoli kreci tylkiem.

– Zaraz zaraz… – wkurzam sie troche – co wy tu robicie
– Przytulamy sie kochanie – slodzi mi zona – tylko przytulamy.
– Nie tylko – drazni mnie Marek – Jeszcze troche… dotykamy.
– A seks? – pytam niepewnie bo wciaz w gardle mnie sciska

Anna kreci glowa po czym dodaje

– A chcesz?
– Ja bardzo

Usmiecha sie do mnie po czym odwraca troche glowe do Marka

– Przepraszam Pana

Odwraca sie kotlaszac miedzy nami, wprowadza zamieszanie po czym ladujac plecami do mnie tuli sie i napiera na mnie swoim tylkiem. Obejmuje ja lapczywie, przyciskam do siebie a mój kutas, po lekkich problemach wywolanych napieciem, napreza sie teraz niczym struna.

– Prosze pani… juz tesknie – udaje Marek.

Wtulam sie w nia i wchodze moja meskoscia w jej szparke, od tylu na lyzeczke od razu gleboko bo jest mokra i napalona. Napieram na nia mocniej i szybciej a jej odpowiedz jest jeszcze bardziej intensywna. Pieprzymy sie przytuleni, nie skrepowani kolega, wrecz przeciwnie – dziala na nas jak afrodyzjak. Robi sie goraco wiec koldra zlatuje z lózka, Marek przysuwa sie do nas blisko podgrzewajac jeszcze atmosfere.

Reka mojej zony porusza sie szybko i zerkajac przez jej ramie zauwazam, ze wali konia koledze. Widze, ze te zabawy coraz bardziej jej sie podobaja i pomalu stwierdzam, ze i mnie to kreci. Nieco zwalniam i trzymajac mocno jej biodro wchodze w nia intensywnie ale powoli, w tym samym czasie w calej tej plataninie rak i nóg Marek odnajduje droge do jej cipki i bez skrepowania i czy pytania zaczyna masowac jej lechtaczke. Efekt jest murowany i niemal natychmiastowy – Anna szczytuje pojekujac i drzac w spazmach rozkoszy. Jej glos i widok jej przyjemnosci nakreca mnie tak mocno, ze i ja tryskam w je srodku.

Lezymy jeszcze chwile, Anna obsypuje nas calusami po czym ucieka z lózka do lazienki na koniec rzucajac jeszcze do Marka

– Poczekaj tu, nie zapomnialam o tobie.

Wymijamy sie w drzwiach bo i ja lece do lazienki sie umyc. Anna puszcza mi oczko i daje calusa wiec widzac jej szemrana mine lece szybko sie oplukac.

Niemal jak oparzony wyskakuje spod prysznica i wycieram sie szybko. Juz w drzwiach lazienki slysze jego pomrukiwania i smiechy ich dwojga.

Zastaje ich na lózku, Marek siedzi oparty o wezglowie i poduszki, z nogami szeroko rozchylonymi i wystawionym do góry kutasem, Anna lezy przed nim na boku oparta o jego udo i zabawia sie jego przyrodzeniem. Odwracam sie na chwile by napic sie wody a gdy patrze na nich ponownie az zapiera mi dech w piersiach – Anna pochyla glowe nad kroczem kolegi i robi mu loda.

Przez chwile nie wiem co ze soba zrobic, stac czy usiasc, przerwac czy pozwolic im dalej sie zabawiac, dolaczyc czy patrzec. Miotam sie wewnetrzenie az w koncu przysiadam na lózku a Anna nie przerywajac ssania jego paly patrzy na mnie jakby z uwielbieniem i wyuzdaniem. Jej oczy i jego zoladz znikajaca w ustach mojej zony hipnotyzuja mnie jak kobra. Tymczasem Marek zaczyna sapac i pojekiwac, zamyka powieki i porusza biodrami w góre i w dól pakujac sie szybciej i mocniej do jej buzi.
Po krótkiej chwili w akompaniamencie jeków i steków Marek tryska w jej usta dosc obficie po czym na jakis czas zamiera w bezruchu. Czesc jego nasienia wyplywa z powrotem na jego krocze i wiednacego z wolna penisa.

Gdy Marek wraca do naszego swiata i zaczyna gadac ja wypuszczam powietrze, schodzi ze mnie napiecie. Potem szybka runda w lazience i kolega spieszy sie na umówione, sluzbowe spotkanie.

Ledwie drzwi sie za nim zamykaja a Ona dosiada mnie na lózku i calujac zaczyna sie zwierzac
– Wiesz co… – robi pauze na pocalunek i by zwiekszyc napiecie – prawie mialam go w sobie.
– Jak to? Kiedy? – pytam wytrzeszczajac oczy i obejmujac mocno
– Jak spales, jak sie przytulalismy.
– Tak myslalem – mówie z wyrzutem. Z trudem mi to przychodzi bo jest mi bajecznie dobrze.
– Ale do niczego nie doszlo, nie chcialam, choc mialam straszna ochote.

Kochamy sie szybko i mocno, odreagowujac jakby caly szalony wieczór i poranek, jak seks po awanturze, na zgode. Pozwalam jej sie wyszalec, mocno trzymam ja w talii i przyciskam do siebie.

– I masz ochote na niego?
– Tak- odpowiada po chwili
– Chcesz zaszalec?
– Mhm – potwierdza po czym odbija pytanie – A ty checsz zaszalec?
– Tak
– Chcesz taka zone co szaleje?
– Pragne

W ostatnich slowach wyjekuje swój orgazm, który uruchamia reakcje lancuchowa i wyzwala w niej takze punkt kulminacyjny rozkoszy. Szczytujemy razem wtuleni w siebie.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir