Hit the fuckin’ road, Bitch!
Gwaltownym ruchem odwrócil ja przodem do siebie.
– Chce widziec twoje oczy, Suko.
Zaciskal dlon na jej szyi odcinajac doplyw powietrza. Zrenice zaczely jej sie rozszerzac ze strachu. Jednoczesnie wiedziala ze absolutnie nic jej nie grozi.
Kiedy uscisk zelzal, rozpaczliwie zaczerpnela haust powietrza. Na policzkach poczula lzy.
– Nie bój sie, mala. Dzisiaj nie bedzie bolec – powiedzial Pan patrzac jej w oczy. W tej samej chwili poczula jak ktos od tylu przyklada do jej twarzy cos plastikowego.
Rece miala nadal skrepowane kiedy jeden z mezczyzn zaczal owijac jej glowe czarnym streczem.
Przerazenie sparalizowalo cale jej drzace cialo, zaczela glosno krzyczec. Ktos palcem zrobil w folii otwór w miejscu jej ust.
– Cicho, Suniu – uslyszala szept Pana – obiecuje ze nic ci sie nie stanie.
Wiedziala ze to prawda, jednak zaskoczenie nowa sytuacja bylo obezwladniajace.
Stala bezbronna, oddychajac plytko, czujac coraz silniejsze pulsowanie cipki.
Podobalo jej sie. To, czego tak bardzo nie chciala zaczynalo ja podniecac. Nie chciala sie do tego przyznac nawet sama przed soba, jednak jej cialo zdradzalo wszystko.
Upajala sie tym poczuciem zniewolenia czekajac na dalszy ciag.
Nacisk na ramiona zmusil ja do klekniecia.
W jej usta natychmiast wdarl sie czyjs kutas. Nie, nie czyjs. Jej Pana. Tak wiele razy czula go w swoim gardle ze znala na pamiec kazdy milimetr.
Jednoczesnie na szyi poczula zawiazujaca sie petle. Miekka lina opadla miedzy piersiami. Kilka wezlów musnelo dekolt, brzuch. Ostani przywarl ciasno do ociekajacej juz sokami cipki, poczula surowa miekkosc miedzy posladkami, dalej wzdluz kregoslupa i znów na karku, kiedy petle zaczely sie ze soba laczyc.
Kleczac rozstawia szerzej kolana pozwalajac temu cudownemu uczuciu ogarnac zapanowac nad jej cialem. Delektowala sie ta chwila kiedy Pan rytmicznie wbijal sie w jej usta, gleboko, powoli, prztrzymujac jej glowe obiema dlonmi.
Nagle uslyszala trzask migawki aparatu. Drgnela. Ktos robil zdjecia. Ta swiadomosc jeszcze bardziej ja podkrecila. Poddala sie calkowicie temu uczuciu. Czula na swojej spoconej skórze kazde najmniejsze wlókno, kiedy lina powoli zaczela krepowac jej ramiona, lokcie, unieruchamiajac calkowicie jej rece, teraz przywiazanie juz do boków.
Nie mogla wykonac zadnego ruchu, czula Pana gleboko, dlawila sie Nim. Slina zaczela obficie kapac z jej ust na nagie, skrepowane cycki.
– Szkoda ze nie mozesz siebie teraz zobaczyc, Suko. Wygladasz olsniewajaco – uslyszala Jego glos.
Szarpniecie liny na plecach, które poczula dokladnie miedzy udami postawilo ja na nogi.
Ktos, nie wie który z nich poprowadzil ja kilka kroków i pchnal na zimna posciel.
Lezala na plecach. W skroniach jej pulsowalo. Oddech byl szybki i plytki. Pelen pozadania.
– Nogi szeroko! – uslyszala.
Poslusznie rozchylila uda i natychmiast kolejne liny zaczely oplatac jej kostki, przymocowujac je do ramy lózka.
Lezala teraz zupelnie bezbronna, zdania na laske Pana. Totalnie zalezna od Jego decyzji. Czy odda ja innemu mezczyznie we wladanie? Czy da przerznac cialo, które nalezy tylko do Niego?
Poczula obce dlonie na swoich piersiach.
Jej cialo zesztywnialo w niemym protescie. Nie chciala tego dotyku. Jednoczesnie dlonie Pana uspokajajaco spoczely na jej biodrach a jej mokra cipka przyjela pierwsze pchniecie. Powoli, ale bardzo gleboko. Wypchnela biodra do góry chcac poczuc Go jeszcze mocniej i glebiej.
– Pieprzyc to! – pomyslala i poddala sie temu bez reszty.
Taka jest wola Pana. Dotyka ja i piesci inny mezczyzna. Wiedziala ze kiedys nadejdzie ta chwila. Postanowila czerpac z niej to co najlepsze.
Dlonie mezczyzny sciskaly jej cycki, masowaly nabrzmiale sutki. Cipka pulsowala podnieceniem, czujac jej wlasciciela uderzajacego raz za razem. Kazdy centymetr jej ciala blagal o wiecej.
W tle slyszala wciaz trzaski migawki aparatu.
Jednak w tej chwili nie liczylo sie nic poza tym mikroswiatem, poza nia i Nim oraz ich wspólna rozkosza.
Nie istnieli pozostali mezczyzni, doznania byly nieziemskie. Poczula zblizajace sie tsunami orgazmu. Zaczela cicho jeczec wypychajac biodra jeszcze wyzej i wyzej.
Pan poruszal sie w niej coraz szybciej, z coraz wieksza zadza. Czula ze jest juz bardzo blisko szczytu. Jego dlonie na jej biodrach zaciskaly sie mocno, przyciagajac ja ciasno do Jego ledzwi.
– Panie! Blagam… Czy moge dojsc? – prawie krzyknela targana spazmami rozkoszy – czula ze nie wytrzyma ani chwili dluzej.
– Mozesz Suko – uslyszala i eksplodowala wokól Jego wciaz wybijajacego sie w nia kutasa.
Ten orgazm nia zatrzasl, czula go w kazdym nerwie, w umysle. Spelniala sie wola Pana a ona byla tego udzialem i sprawialo jej to cholerna przyjemnosc. Jej cialem wstrzasnal dreszcz, niemozliwy do opanowania. Zaczela wic sie czujac Jego ciezar na sobie kiedy próbowal ujarzmic jej wierzgajace cialo.
Wtedy doszedl.
Lezac na niej, wpijajac zeby w jej obojczyk, nie zwracajac uwagi na mezczyzne który widzac ten szal ustapil pola.
Ich oddechy powoli zaczely sie uspokajac. Pozostali jednak jeszcze w tej chwili, w tym blogostanie który moze dac tylko najlepszy orgazm.
Delikatnie uwolnil jej glowe ze streczu. Widzac rumieniec na jej twarzy usmiechnal sie szeroko.
– Wiedzialem ze ci sie spodoba, malenstwo.
– Dziekuje, Panie. Dziekuje za O i za to ze mnie nie oddales do konca… – wyszeptala.
– Nie chcialem. Moze innym razem.
C.d.n.