Biurowa przygoda
W naszym biurze zapelnil sie dzis wakat. Jedna ze starszych asystentek, zajmujaca sie przeplywem dokumentów firmowych musiala udac sie na 2 miesieczny urlop zdrowotny. Zgodnie wiec z procedura na jej miejsce zatrudniona zostala mloda studentka, Basia na umowe na zastepstwo. Dla niej z reszta byl to idealny uklad. Akurat miala wakacje, wiec przy okazji miala okazje zaliczyc swoje praktyki i zarobic pare zlotych.
Ja sam pracowalem w naszej firmie juz ladnych pare lat. Mam 36 lat i nazywam sie Lukasz. Jestem wysoki i raczej przystojny. W moim malzenstwie bylem raczej szczesliwy i nie mialem mu nic do zarzucenia. Oczywiscie seks nie byl juz tak szalenczy, ani tak czesty jak kiedys. Ale tak chyba jest w kazdym zwiazku z duzym stazem. Z reguly wiec moje kontakty z innymi kobietami w pracy ograniczalem do normalnych kolezenskich. Czasem oczywiscie, jak to w biurze bywa, rzucalismy sobie rózne, swinskie, flirciarskie zarty, ale nie bylo w tym nic zdroznego, ani nie wiazalo sie z zadnymi powaznymi zamiarami. Z Basia jednak bylo nieco inaczej. Nie potrafie wytlumaczyc czemu, ale nie czulem sie przy niej jak przy innych kolezankach. W moim mózgu zapalala sie zawsze czerwona lampka, gdy zaczynalem z nia jakakolwiek interakcje.
Basia miala 20 lat i byla swiezo upieczona studentka ekonomii. Pochodzila spoza miasta, a w Warszawie mieszkala z narzeczonym. Byla jednak bardzo dojrzala i swiadoma swojego ciala jak na ten wiek. Byla wysoka i troche przy kosci. Wiedziala jednak jak sie ubrac by zawrócic facetom w glowie. Spódniczki, ani krótkie, ani dlugie – w sam raz, zeby pokazac nogi i podkreslic ledwo mieszczaca sie w nich pupe o ksztalcie dojrzalej brzoskwini. Czesto na tyle obcisle by wyraznie widac pod nimi bylo zarys koronkowych stringów. Bluzki równiez takie, do których nie mozna sie zasadniczo przyczepic, ale wystarczajaco obcisle by podkreslic rozmiar piersi. Sam nie wiem jaki to rozmiar – F, lub G. Basia nie nosila bluzek z duzym dekoltem. Nosila takie, które odslaniaja ramiona, obojczyki i podkreslaja dlugosc szyi. Podsumowujac Basia wiedziala jak sie ubrac by podkreslic swoje walory, jednoczesnie sprawiajac walory bardzo porzadnej i ulozonej. Miala dlugie blond wlosy, najczesciej upiete w konski ogon. Makijaz, choc niezbyt mocny, silnie podkreslal jej oczy i usta.
Nawet sam nie wiem kiedy zaprzyjaznilem sie z nia na dobre. A przynajmniej tak to moglo wygladac, bo caly czas zatrzymywalem sie przy jej biurku, chodzac po kawe. Musze tez przyznac, ze biorac pod uwage ilosci wypitej przeze mnie w tamtym okresie kawy, nie poszla mi ta znajomosc na zdrowie. Nic nie poradze. Jej styl doprowadzal moje samcze zapedy do czerwonosci, a jej chyba imponowalo, ze starszy kolega tak na nia reaguje. Widziala ze mi sie podoba i perfidnie to wykorzystywala. Jej dobrze wyrezyserowana mowa ciala, jeszcze gorzej wplywala na moje opanowanie. Na szczescie nie bylem na tyle smialy, aby cokolwiek z tym zrobic. Jak sie potem okazalo, Basia jednak nie miala z tym takiego problemu.
Pewnego dnia pewna duza transakcja bankowa zmusila mnie do przyjscia do biura w sobote. Czasem sie to zdarzalo w naszej firmie. Ku mojemu zdziwieniu, prócz jeszcze 2 innych kolezanek, Basia równiez byla tego dnia w pracy. Siedziala przy swoim biurku jak zwykle ubrana w dosc krótka, olówkowa spódnice. Na górze miala bluzke na ramiaczka. Byl straszny upal, wiec co chwile wachlowala notatnikiem swój odsloniety dekolt, czemu towarzyszyl wyraznie rytmiczny plas jej piersi.
Przywitalem sie z nia oraz innymi kolezankami i postanowilem skupic sie na pracy. Wyslalem kilka nie cierpiacych zwloki wiadomosci i dokumentów i czekajac na odpowiedz podszedlem jak zwykle z kawa do biurka Basi.
– Ty dzis w biurze? Co sie stalo? – Zapytalem niewinnie.
– Poprosilam Tomka o wolny dzien w poniedzialek, wiec musze nadrobic troche papierkowej roboty. – Odpowiedziala z usmiechem – Fajnie, ze jestes. To mila odmiana od tych swiergolacych dziewczyn z ksiegowosci – Dodala po chwili usmiechajac sie cieplo.
– Tez sie ciesze, ze Cie widze – Odpowiedzialem, chyba lekko sie rumieniac. Choc z reguly bylem bardzo wygadany, na jej komentarze odpowiadalem z reguly jak wstydliwy golowas.
– Tak prawde mówiac, to prawie skonczylam. Niedlugo ide spotkac sie z kolezankami. Nawet mam juz na te okazje zaopatrzenie – Powiedziala puszczajac mi oko i pokazujac siatke z dwoma winami.
– Ho ho, no to ladnie. Tez bym sie chetnie napil – Odpowiedzialem
– No to napijmy sie! Wiem ze jestesmy w pracy, ale przeciez jest sobota. Teoretycznie dzis mamy wolne. – Puscila mi oko. – Tylko Ty otwierasz, bo mi to nigdy nie wychodzi za dobrze. – Powiedziala podajac mi jedna z butelek.
Nie wiedzac jeszcze czy to dobry pomysl, poszedlem po korkociag. W biurze mielismy takie rzeczy, gdyz picie po godzinach nie bylo dla nas niczym nowym. Zabralem sie za otwieranie butelki. Wkrecilem korkociag i zapierajac butelke o udo zaczalem powoli go wyciagac. Basia bardzo dokladnie przygladala sie temu procesowi, nie zauwazajac najwyrazniej jak zsuwa sie jej jedno z ramiaczek. Przykulo to za to moja uwage na tyle, ze butelka wyslizgnela mi sie, oblewajac solidnie wykladzine i moja nogawke. Oboje sie zasmialismy, a Basia rzucila sie na pomoc z chusteczkami. Polozyla jedna z dloni na moim udzie, a d**ga zaczela energicznie wycierac powstala plame. Nie wiem czy zrobila to swiadomie, ale zamarlem nie wiedzac co robic. Skupialem sie bardzo, by nie dac po sobie poznac jak to na mnie dziala, ale nie moglem sie powstrzymac przed patrzeniem na te scene. Basia nachylona nad moimi spodniami. Jej piersi falujace pod wplywem wycierania. Jej opadniete ramiaczko coraz bardziej odslaniajace spocony od upalu, opalony dekolt. Zaczalem twardniec. Nie wiem czy Basia to zauwazyla, ale opamietalem sie w pore i niemal ucieklem do lazienki. Wytarlem sie porzadnie i ochlonalem nieco. Upewniwszy sie, ze opanowalem moja niesforna meskosc wrócilem do biura. Nalalem nam po kieliszku i wymieniajac jeszcze kilka zdan wrócilem do biurka aby odpisac na wiadomosci. Wszystko w miare wrócilo do normy. Godzine i 3 kieliszki pózniej Basia zawolala mnie.
– Lukaaasz. Nie moge sobie poradzic z tym dokumentem. Moze mi cos podpowiesz?
Podnioslem sie i podszedlem do jej biurka. Nie mogla sobie poradzic z wyslaniem raportu. To standardowy problem. System czesto glupial w tym momencie i wystarczylo cofnac sie o pare kroków. Skupilem sie na jej komputerze, podczas gdy ona ciekawie wpatrywala sie we mnie krecac sie na obrotowym krzesle.
– Jak tam Twoje spodnie? Sa juz suche? – Spytala kladac dlon na mojej nodze. Polozyla ja w kilku miejscach, zatrzymujac wreszcie po wewnetrznej stronie uda, niebezpiecznie blisko rozporka. Mój organizm natychmiast zareagowal. Najpierw sie troche zmieszalem, ale po chwili, byc moze osmielony nieco winem postanowilem dac sie poniesc tej sytuacji. Rozluznilem sie i nie przerywajac pracy na komputerze jakby nigdy nic, odpowiedzialem:
– Juz wyschly, ae jak bedziesz to tak sprawdzac, moga znów stac sie przez Ciebie mokre.
– Taaak? A w jaki sposób? – Zapytala przesuwajac dlon wyzej i teraz dotykajac juz przez spodnie mojego budzacego sie czlonka.
– Jestes dorosla, wiec chyba wiesz w jaki. Wolalbym miec w czym wrócic do domu, a niewiele mi potrzeba po tym jak pomagalas mi sie wysuszyc.
– No to moze… – Kontynuowala, teraz juz calkiem przesuwajac dlon na mój rozporek i chwytajac przez spodnie mojego czlonka. – …trzeba je zdjac, nim dojdzie do jakiegos nieszczesliwego wypadku?
Spojrzalem na nia. Usmiechala sie eksponujac biale zeby miedzy swoimi mocno czerwonymi wargami i krecac sie nadal na krzesle. Poczulem jak rozpina mi rozporek. Oparlem sie troche zaskoczony o biurko. Zsunela mi bokserki i wyciagnela sterczacego mocno penisa. Rozejrzalem sie, ale bylem odwrócony tylem od reszty biura, a dwie pozostale kolezanki siedzialy bardzo daleko. Byly poza tym tak pochloniete rozmowa, ze chyba i tak nic nie podejrzewaly.
Basia patrzyla sie przez chwile z pozadaniem na mojego penisa, zanim, sciagnela z niego napletek, rozchylila wargi i dotknela koncówka jezyka mokrego od moich soków zoledzia. Nie pamietam juz kiedy bylem tak podniecony. Mocno chwycilem krawedz biurka, czujac jak przez mój penis przechodzi silny spazm rozkoszy. Basia spojrzala mi w oczy i powoli objechala cala glówke jezykiem. Potem podniosla go do góry i przejechala po nim jego koncem od jader, az do samej góry. Nastepnie, nie spieszac sie objela jego koniec czerwonymi od szminki ustami i pociagnela, jednoczesnie chwytajac dlonia moje jadra. „Skad ona umie takie rzeczy” – pomyslalem, czujac jak umiejetnie je masuje. Nie przerywajac kontaktu wzrokowego powoli zaczela wsuwac go sobie do ust. Z kazdym ruchem glebiej. Czulem cieplo i wilgoc jej jezyka, a po chwili równiez opór podniebienia, gdy mój penis siegnal jej gardla. Nie ksztusila sie ani troche. Wyjela go na chwile i przesuwajac dlon po calej dlugosci stwierdzila:
– Mam nadzieje, ze jesz duzo owoców. Nie chce aby twoim spodniom cos sie stalo, wiec postaram sie, aby nic mi nie ucieklo.
Kontynuowala prace ustami. Robila to bardzo umiejetnie i powoli. Nigdy wczesniej nie przezylem tak zajebistego loda. Po chwili zsunela tez ramiaczka i odslonila piersi. Poslinila swoje palce i zaczela bawic sie sutkami. Musze przyznac, ze jej piersi byly o wiele lepsze niz w moich wyobrazeniach. To chyba kwestia mlodego wieku, ale byly niesamowicie jedrne jak na taki rozmiar. Ten widok spowodowal, ze nie moglem juz dluzej wytrzymac. Basia poczula chyba, ze zbliza sie mój orgazm. Obiema dlonmi chwycila u nasady mojego penisa, a usta zatrzymala na zoledziu masujac jedynie jezykiem jego spód. Wystrzelilem z sila o która sie nie podejrzewalem. Z kazdym skurczem miesni zalewalem wnetrze jej ust kolejna porcja spermy. Trwalo to dluzsza chwile. Basia nie przestawala ssac, wyciagajac ze mnie ostatnie kropelki. Wreszcie, nie zdejmujac dloni, wyjela go z ust. Dumnie pokazala mi cala, gesta, zmieszana ze slina sperme, po czym z dumna mina polknela wszystko. Polizala mojego zoledzia jeszcze kilka razy, upewniwszy sie, ze nic na nim nie zostalo.
– Ale duzy deser mi zafundowales – Powiedziala z szelmowskim usmiechem. – Ale strasznie dlugo chyba sie nie spuszczales co? Poznaje po smaku. Trzeba zadbac, zebys robil to czesciej.
– To byla najlepsza laska mojego zycia. Jak dla mnie mozemy dbac o to chocby i kilka razy dziennie.
– Tak dobrze nie ma, ale po weekendzie pomyslimy co z tym mozna zrobic.
*
W sobote dlugo siedzialem w biurze, choc Basia poszla po naszej przygodzie do domu. Nie moglem sie pozbierac, a nie chcialem, zeby moja zona cos po mnie poznala. Po weekendzie jakby nigdy nic przyszedlem do biura. Basi nie bylo. Jak sie okazalo wziela urlop na zadanie. Zastanawialem sie czy ma to jakis zwiazek z tym co zaszlo w weekend. Zabralem sie do pracy, ale ok. 13 dostalem wiadomosc SMS z nieznanego numeru: „Radka nie ma do 18. Chcialabym zamówic deser z dostawa na adres:…”. Choc nie znalem numeru, wiedzialem ze Radek to narzeczony Basi. Natychmiast, zerwalem sie z miejsca i porywajac losowy stos papierów z biurka wybieglem. Szefowi powiedzialem, ze mam nieoczekiwane spotkanie z klientem. Wsiadlem do taksówki i w ciagu 20 ciagnacych sie w nieskonczonosc minut, bylem pod wskazanym adresem.
Basia otworzyla mi drzwi w szlafroku i z mokrymi wlosami. Mieszkala bardzo skromnie, w starym bloku. W koncu dopiero co wprowadzila sie z Radkiem do Warszawy.
– Dzien dobry panie dostawco. Nie sadzilam, ze bedzie Pan tak szybko. – Powiedziala zalotnie.
– Akurat nie mialem za duzo pracy – Sklamalem.
– Mam nadzieje, ze dzisiejszy deser bedzie równie smaczny. – Powiedziala, natychmiast siegajac do klamry mojego paska. Rozpiela mi spodnie i patrzac mi gleboko w oczy, wsunela dlon w moje spodnie. Chwycila juz lekko nabrzmialego penisa i zaczela masowac. Chwile pózniej pchnela mnie na dopiero co zamkniete drzwi i kleknela. Wyciagnela go ze spodni. Sciagnela napletek i polozyla glówke na wystawionym z ust jezyku. Nastepnie objela go wargami i w przeciwienstwie do tego co robila w sobote, od razu energicznie zaczela ssac, jednoczesnie szybko przesuwajac dlonia po jego dlugosci.
– Myslalam o Tobie cala niedziele. Nie mamy wiele czasu. Wez mnie natychmiast! – Powiedziala wyciagajac go z ust. Bezceremonialnie wstala i trzymajac mnie nadal oniemialego za penisa, zaprowadzila do sypialni. Zatrzymalem sie w wejsciu, na pretce zrzucajac garnitur. Basia w tym czasie zrzucila szlafrok. Pod spodem miala tylko majtki. Weszla na czworakach na lózko i zachecajaco wypiela swoja pupe. Dopiero w tej pozycji mozna bylo w pelni docenic rozmiar jej piersi. Zrzucilem ostatnia skarpetke i calkiem nagi, z nabrzmialym penisem dopadlem jej wypieta pupe. Lizalem ja i gryzlem. Odsuwalem coraz bardziej majtki pakujac jezyk w jej mokra szparke. A byla bardzo mokra. To chyba znów zasluga mlodosci, ale dawno nie czulem tak mokrej cipki. Soki niemal z niej kapaly i splywaly po jej udach. Jej smak doprowadzal mnie do szalenstwa. Basia pojekiwala dajac sie poniesc mojemu zwierzecemu zachowaniu. Nie moglem dluzej wytrzymac. Odsunalem calkiem jej majtki i przystawilem penisa do wejscia do pochwy. Basia zadrzala gdy zaczalem masowac i rozchylac jej wargi jego koncem. Wszedlem w nia powolnym, ale zdecydowanym ruchem i niemal do konca. Basia machnela glowa do tylu z glosnym jekiem, budzac do zycia burze wlosów. Zapomnialem juz jak ciasna i goraca moze byc cipka mlodej dziewczyny. Chwycilem ja za talie i zdecydowanymi, silnymi ruchami, zaczalem ja penetrowac. Krecilem przy tym biodrami, co tylko potegowalo rozkosz Basi. Po kilkudziesieciu sekundach, jej jeki zamienily sie w krzyki i poczulem jak przechodzacy przez jej cialo dreszcz zapowiada nadchodzacy orgazm. Mlode, silne miesnie zaciskaly jej pochwe na moim nabrzmialym do granic czlonku, z kazdym spazmem rozkoszy, przechodzacym przez jej cialo. Po chwili wyszedlem z niej i raz jeszcze zanurzylem w jej soczkach jezyk. Jej zapach i smak byl niesamowity.
Basia pojekujac jeszcze troche po orgazmie polozyla sie plasko na brzuchu. Widzac to, sciagnalem z niej majtki i przycisnalem calym cialem do przescieradla. Dlonmi chwycilem ja za nadgarstki. Zaczalem przygryzac jej ucho i calowac po szyi. Nadstawila mi pupe tak, ze nie musialem nawet pomagac sobie reka. Wsunalem sie w nia jednym gladkim ruchem. Chyba lubila czuc ciezar faceta, bo znów zaczela niemal krzyczec, kneblujac sie sama poduszka na której lezala jej glowa. Wchodzilem w nia bardzo gleboko. Po kilku minutach zszedlem z niej i polozylem sie plasko obok.
– O Boze… Faceci w moim wieku nie potrafia doprowadzic mnie do takiego stanu. – Powiedziala unoszac sie i biorac mojego penisa do ust. Sama przesunela pupe nad moja glowe pozwalajac mi w miedzyczasie zajac sie jej cipka. Bardzo mnie to podniecalo. Dodatkowo czulem na brzuchu jej ogromne, ciezkie piersi i stojace, twarde sutki, którymi ocierala sie o mnie z kazdym ruchem. Basia znów zaczela glosno jeczec, choc tym razem w stlumiony przez zatykajaca jej usta pale. Po chwili poczulem jak traci rytm i przysysa sie z calej sily do koncówki penisa, zwiastujac kolejny, silny orgazm. Przyssalem sie do jej lechtaczki. Miesnie jej nóg az cale drzaly gdy dochodzila. Chwile potem odwrócila sie przodem i usiadla na mnie. Na poczatku wsunela go w siebie do samego konca i opierajac sie o moje uda dlonmi delektowala sie przez chwile tym uczuciem, delikatnie poruszajac na boki biodrami. Jej ogromne piersi sterczaly zasloniete czesciowo dlugimi blond wlosami. Potem zaczely podskakiwac wraz z nia.
– Teraz Twoja kolej. Tym razem chce zebys skonczyl gleboko we mnie – Stwierdzila jeszcze bardziej zwiekszajac tempo. Basia wiedziala co robi. Podskakiwala na mnie dosc szybko, ale za kazdym ruchem prawie calkiem wysuwala z siebie mojego penisa. Przy kazdym ruchu czulem jak wsuwa sie w nia od samego wejscia az do samego konca. Chwycilem jej piersi. Ledwo miescily sie w moich dloniach. Ich jedrny dotyk i twarde sutki pod moimi palcami to bylo za wiele i juz po chwili spelnilem prosbe Basi. Ona czujac ze dochodze, przestala podskakiwac i znów energicznie poruszyla biodrami, jakby chciala zebym cos w niej wymieszal. Dochodzilem bardzo gleboko. Mój penis tymczasem nabrzmial jeszcze bardziej, na co Basia zareagowala tylko mocnym wbiciem we mnie paznokci i szerokim otwarciem ust.
Po chwili razem poszlismy pod prysznic, gdzie dokladnie umylismy sie nawzajem.
– Panie Lukaszu. Deser byl pyszny i mam nadzieje na nastepny jeszcze w tym tygodniu. A teraz uciekaj juz, bo Radek niedlugo wraca. Musze jeszcze troche posprzatac, zeby niczego sie nie domyslil. – Dodala zegnajac sie ze mna i puszczajac mi oko.